Barca ole! (galeria!)

- Jeśli będę musiał przebiec 80 tysięcy kilometrów, by wygrać, to zrobię to - zapowiadał przed meczem Eto'o. Okazało się, że Kameruńczyk strzelił zwycięskiego gola niedługo po tym, jak przebiegł... niewiele więcej jak jeden kilometr. Na początku meczu Barca bowiem była kompletnie zagubiona. W pierwszych 10 minutach piłkarze Pepa Guardioli (38 l.) nie oddali żadnego strzału na bramkę van der Sara, podczas gdy "Czerwone Diabły" uderzały aż pięciokrotnie! Zapędy United ostudziła bramka Eto'o.

Podopieczni sir Aleksa Fergusona (68 l.) byli po trafieniu Kameruńczyka kompletnie bezradni, a zdesperowany menedżer United w drugiej połowie zmienił taktykę na... 4-2-4! W ataku Manchesteru zagrali Dymitar Berbatow (28 l.), Carlos Tevez (25 l.), Wayne Rooney (24 l.) i Cristiano Ronaldo (24 l.). Jednak nawet ten gwiazdozbiór piłkarzy nie był w stanie nic zrobić, by oszukać znakomicie taktycznie grającą Barcelonę.

Kiedy zawodnicy z Wysp Brytyjskich całymi siłami ruszyli do przodu, pogrążył ich najniższy na boisku Leo Messi. I to strzałem głową!

Największym smaczkiem tego meczu był właśnie pojedynek Messiego z Cristiano Ronaldo.

- Lionel jest znacznie lepszy. Nie chcę wywierać na nim zbyt wielkiej presji, ale on jest taki jak Maradona - mówił przed meczem napastnik Barcy, Thierry Henry (32 l.).

- To wcale nie jest mecz Messi - Ronaldo, ale Barca - Manchester. Ale oczywiście nie będę płakał, gdy na stadionie w Rzymie zwyciężę - dodał Messi. I rzeczywiście wygrał, a po meczu podniósł Puchar Mistrzów. Barca dała wczoraj prawdziwy pokaz futbolu. Była bezbłędna w obronie i bezlitosna w ataku. "Duma Katalonii" wygrała w tym sezonie wszystko, co się dało - Primera Division, Puchar Króla, a teraz Ligę Mistrzów. Potwierdziła, że jest obecnie zdecydowanie najlepszym zespołem na świecie.