W pierwszym meczu w Paryżu (2:2) Messi strzelił gola, ale w przerwie został zmieniony z powodu groźnej kontuzji mięśnia uda. W rewanżu miał nie wystąpić, bo choć zdołał zaleczyć uraz, nie chciał ryzykować jego odnowienia.
Barcelona miała poradzić sobie bez największej gwiazdy, ale grała słabo. To akcje PSG były groźniejsze, a po kolejnych zabójczych kontrach Francuzów siedzący na ławie Messi tylko nerwowo kręcił głową.
Bramka dla paryżan wisiała w powietrzu i w końcu w 50. minucie goście się doczekali. Po pięknym podaniu Ibrahimovicia Pastore posłał piłkę do siatki i na Camp Nou zapachniało sensacją.
Wtedy Barca musiała zaryzykować - 10 minut później Messi wszedł na boisko. Kiedy zmieniał Fabregasa, kibice Barcy witali go tak głośno jak mieszkańcy Jerozolimy wiwatujący na cześć wjeżdżającego do miasta Mesjasza w Niedzielę Palmową.
I Messi znów zbawił Barcelonę. W 71. minucie efektownym rajdem zaczął akcję, po której Pedro strzelił gola na wagę awansu.
1/4 finału LM
Barcelona - PSG 1:1
Bramki: 0:1 Pastore 50. min,
1:1 Pedro 71. min
Pierwszy mecz: 2:2. Awans: Barcelona
Juventus - Bayern 0:2
Bramki: 0:1 Mandzukić 64. min,
0:2 Pizarro 90. min
Pierwszy mecz: 0:2. Awans: Bayern