Po raz ostatni klub ze stolicy zagrał w fazie grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2016/17. Ostatnie lata w Europie nie są udane dla Legii. Kolejne trzy próby kończył się niepowodzeniem. Czy mistrz Polski przełamie niemoc i dostanie się do fazy grupowej tych elitarnych rozgrywek? - Wiemy, że Bodø/Glimt jest dobrą drużyną z piłką przy nodze - tak pomocnik Bartosz Slisz scharakteryzował mistrza Norwegii na klubowym portalu. - Zwracaliśmy baczną uwagę na ten element gry. Staraliśmy się również trenować i dalej doszkalać nasze ustawienie, w którym występujemy od zeszłego sezonu. Nie ignorowaliśmy jednak żadnego innego aspektu. Przygotowywaliśmy się bardzo sumiennie. Ćwiczyliśmy różne warianty defensywne i ofensywne. Wiemy, w jaki sposób będzie grało Bodø/Glimt, więc będziemy chcieli się im przeciwstawić. Wszystko od A do Z zostało przećwiczone. Teraz czas na mecz - podkreślił pomocnik Legii.
To z nim Legia rusza na podbój Ligi Mistrzów. Mahir Emreli nadzieją mistrza na gole i awans
Trenowali na sztucznej nawierzchni
Były młodzieżowy reprezentant Polski zwrócił uwagę na to, że mistrzowie Norwegii spotkania u siebie grają na sztucznej murawie. - Piłkarze Bodø/Glimt będą bardziej przyzwyczajeni do sztucznego boiska - ocenia. - Jednak nie skupiamy się nad tym. Dla obydwu drużyn boisko będzie takie same. Nie ma co gdybać i szukać wymówek. W poniedziałek na boisku w LTC trenowaliśmy na sztucznej nawierzchni, podobnie będzie w Norwegii, gdy odbędziemy oficjalny trening na głównej płycie stadionu. Jestem pewny, że będziemy na to gotowi - zaznaczył.
Dani Ramirez kibicuje rodakom w półfinale z Włochami. Ten piłkarz poprowadzi Hiszpanię po tytuł
Legia nie będzie kalkulować
Pomocnik Legii zapowiada, że mistrzowie Polski celują w awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. - Nie będziemy kalkulować - przyznaje. - Wiemy, że zasada bramek zdobytych na wyjazdach została zniesiona, ale nie myślimy o tym. Mamy swój plan i zamierzamy go realizować. Dla ogółu rozgrywek zniesienie tej zasady może mieć pozytywne skutki. Mecze powinny być jeszcze ciekawsze i bardziej emocjonujące. Drużyny nie będą tyle kalkulowały, a samo widowisko zyska na zainteresowaniu - wyznał Bartosz Slisz w rozmowie z oficjalną stroną klubu z Łazienkowskiej.