Piłkarze Bayernu Monachium mogli po czterech kolejkach zapewnić sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tak też się stało, chociaż mecz z Red Bull Salzburg momentami nie układał się po ich myśli. Austriacy nie przestraszyli się obrońcy trofeum i przed przerwą oddali nawet więcej strzałów na bramkę od gospodarzy. Monachijczycy mają jednak w składzie Roberta Lewandowskiego. To właśnie Polak w 43. minucie otworzył wynik, popisując się skuteczną dobitką po strzale Thomasa Muellera. Kilka minut po wznowieniu gry było 2:0. Gospodarze mieli szczęście, bo piłka po strzale Kingsleya Comana odbiła się od Maximiliana Wobera i wpadła obok bezradnego bramkarza. W 66. minucie za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Marc Roca. To jednak gospodarze chwilę później znów wpisali się na listę strzelców, tym razem za sprawą Leroya Sane. Gości stać było tylko na honorową bramką Mergima Berishy.
Dla Lewandowskiego było to 71. trafienie w Lidze Mistrzów. Dzięki temu zrównał się z legendarnym Raulem, który na swój dorobek pracował w Realu Madryt i Schalke 04 Gelsenkirchen. Obaj zajmują ex aequo trzecie miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych snajperów wszech czasów za plecami Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego. Jednocześnie "Lewy" wrócił do strzelania goli po trzech meczach posuchy - z Włochami (0:2), Holandią (1:2) i Werderem Brema (1:1).