Były legionista doskonale zna zespół Karabachu – był jego zawodnikiem przez sześć sezonów, pięciokrotnie sięgając po krajowy czempionat. Trudno się więc dziwić, że jego sympatia leży po stronie rywala poznaniaków. „Już pierwsze spotkanie odbywało się pod dyktando drużyny Karabachu – mówi Emreli w rozmowie z dziennikarzem wspomnianego azerskiego portalu. - Lech całą swoją taktykę na ten mecz oparł na kontratakach” - dodaje jednocześnie zauważając, że końcowy wynik potwierdził skuteczność wyboru trenera Johna van den Broma w zakresie taktyki.
Pogoń Szczecin znalazła nowego obrońcę. Wychował się w wielkim klubie
Azerski snajper co prawda ostrzega swych rodaków przed lekceważeniem „Kolejorza” („To silna i niebezpieczna drużyna”), tym niemniej wskazuje te elementy, którego – jego zdaniem – będą przeważać szalę rywalizacji na korzyść Karabachu. „Nie wierzę, że Lech będzie w stanie zagrać równie dobrze w Baku. Natomiast dla piłkarzy gospodarzy własne boisko będzie dużym atutem, grają u siebie piłkę zupełnie inną jakościowo niż ta zaprezentowana w Poznaniu. Przede wszystkim zaś będą dużo skuteczniejsi” - prognozuje Mahir Emreli.
Dramat polskiego bramkarza! W pożarze stracił dom. Zbierają pieniądze na odbudowę
Tę ostatnie przekonanie zawodnik Dinama opiera na spostrzeżeniach dotyczących postawy poznańskich obrońców. „Mam wrażenie, że defensywa Lecha jest mało zwrotna” - ocenia Emreli prorokując, że napastnicy Karabachu, którzy już w Poznaniu potrafili wypracować sobie dobre okazje, tym razem znajdą drogę do siatki „Kolejorza”. „Wierzę w Karabach i jego awans” - kończy swą analizę były legionista.