Choć oficjalnie tego nikt nie powiedział, to powoli można uznać, że nie uda się zrealizować pomysłu stworzenia rozgrywek konkurujących z Ligą Mistrzów. Kilka dni temu ogłoszono, że 12 czołowych klubów piłkarskich Starego Kontynentu: Manchester City i United, Chelsea Londyn, Arsenal Londyn, Liverpool i Tottenham Hotspur z Anglii, hiszpańskie Real Madryt, Barcelona i Atletico Madryt oraz Juventus Turyn, AC Milan i Inter Mediolan z Włoch zdecydowało się utworzyć zamknięte rozgrywki, w których docelowo miało wziąć udział 20 zespołów.
Wielkie wyróżnienie dla polskiego zawodnika. Trafił do 11. kolejki Bundesligi!
Po zaledwie trzech dniach niewiele z tego projektu zostało. Oficjalnie wycofały się już wszystkie zespoły angielskie, a także Inter, Milan i Atletico. Z kolei prezydent Juve Agnelli przyznał, że nie widzi już szans na realizację pomysłu. Większość zespołów właśnie w krótkich, jednozdaniowych oświadczeniach informowała o swojej decyzji.
Zainteresowane początkowo kluby nie spodziewały się tak poważnych konsekwencji ogłoszenia pomysłu o stworzeniu Superligi. Z oburzeniem zareagowali nie tylko kibice i - co zrozumiałe - UEFA, ale nawet politycy, w tym głowy państw.
Przeciwny Superlidze jest także wspomniany Wright-Phillips. - Liga Mistrzów to szczególne miejsce. Każdy piłkarzy marzy o tym, by zagrać w tych rozgrywkach. Nie może tak być, że ktoś tworzy nowe rozgrywki, a w Superlidze występuje się na zasadzie zaproszenia, a nie kwalifikacji. To nie ma sensu - przyznał były piłkarz m.in. City i Chelsea w rozmowie z Britishgambler.co.uk.
Wright-Phillips reprezentował barwy City, gdy klub został wykupiony przez szejków. - Mówiło się dużo o kasie, ale nikt nigdy nie spodziewał się, że może dojść do takich rzeczy. W City nigdy nie wydawano pieniędzy pochopnie, zawsze to było myślenie strategiczne - dodał zawodnik.