Najlepszy tego dnia piłkarz w zespole z Madrytu nie mógł po meczu
powstrzymać łez. Pocieszał go kapitan zespołu, Raul. Najpewniej
przypominał on koledze, że gdyby nie on, "Królewscy" przegraliby
jeszcze wyżej. Casillas wielokrotnie ratował zespół po strzałach
Gerrarda, Mascherano czy Torresa. Przy bramkach nie miał jednak nic do
powiedzenia.
Raul przyznał po spotkaniu, że osobiście odczuwa to jako
najboleśniejszą ze wszystkich odniesionych dotychczas porażek w
Champions League. - Rywale byli lepsi w każdym aspekcie gry - przyznał
kapitan Realu. - Byli lepsi od początku spotkania i nie usprawiedliwia
nas to, że karnego dla Liverpoolu nie powinno być - uznał Hiszpan.
- Musimy się teraz podnieść, bo wciąż została nam walka o mistrzostwo Primera División - nawoływał Raul.