- Naoglądałem się w telewizji i nasłuchałem od kolegów, co zrobić, żeby nie popaść w samozachwyt, bo szybko można dostać po dupie. Przed nami drugi mecz, w Szkocji, tam trzeba zagrać jeszcze lepiej - wyjawił Kosecki w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Wojciech Kowalczyk zgwałcony przez Legię
Pomocnik Legii Warszawa dodał ponadto, że zespół bardzo ciężko pracuje na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. - Skupiamy się na sobie, swoich zaletach, analizujemy błędy, by jak najmniej ich popełniać. Powoli stajemy się drużyną działającą jak szwajcarski zegarek. Wszystko jest na swoim miejscu - zaznaczył.
W spotkaniu z Celtikiem Glasgow Kosecki pojawił sie na boisku w drugiej połowie. W końcówce meczu wykorzystał świetne zagranie Brozia i ustalił wynik meczu na 4:1.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail