Messi już w 2020 roku prowadził negocjacje w sprawie nowego kontraktu, bo obie strony były zainteresowane dalszą współpracą. O szczegółach negocjacji a dokładnie o wymaganiach Argentyńczyka poinformował dziennik „El Mundo”. Żądania jakie stawiał piłkarz mogą wręcz szokować. Messi był chciał nowego kontraktu do 2023 roku, z możliwością jednostronnego przedłużenia o 12 miesięcy. Jako, że negocjacje trwały w okresie pandemii koronawirusa, to Argentyńczyk był gotowy do obniżenia pensji w sezonie 2020/21 o 20 procent. Chciał jednak odzyskania 10 procent w sezonie 21/22 i kolejnych 10. w sezonie 22/23 z odsetkami w wysokości 3. procent rocznie. Domagał się wypłaty zaległej premii lojalnościowej wraz z odsetkami. Według „El Mundo” zażądał specjalnej premii za przedłużenie umowy z Barceloną – miała ona wynosić aż 10 mln euro! Wymagania Messiego nie ograniczyły się tylko bezpośrednio do finansów. Zażyczył sobie prywatnej loży na Camp Nou dla swojej rodziny, ale także dla ...rodziny Urugwajczyka Luisa Suareza z którym się przyjaźni. Chciał również w umowie zawrzeć punkt dotyczący prywatnego lotu całej rodziny do Argentyny na święta Bożego Narodzenia.
Co ciekawe, ówczesny prezydent Barcelony Josep Maria Bartomeu, większość żądań Messiego był skłonny zaakceptować. Według hiszpańskich dziennikarzy odmówił obniżenia klauzuli odejścia Messiego z 700 mln euro do 10 tys. euro, bo nie chciał sprawiać wrażenia, iż Messi może z łatwością opuścić klub. Bartomeu nie zgodził się również na wypłatę wspomnianej premii w wysokości 10 mln euro za podpisanie nowej umowy. Współpraca Messiego z Blaugraną zakończyła się w sierpniu 2021 roku, kiedy podpisał on kontrakt z francuskim PSG.
Polski obrońca podbija Niemcy, drugi gol w trzecim meczu. Wyciągnął zespół z dna tabeli [WIDEO]