Robert Lewandowski

i

Autor: AP PHOTO Robert Lewandowski

Fatalna wpadka nadawcy Ligi Mistrzów! Fani byli wściekli, to nie powinno mieć miejsca

2022-04-13 7:09

Liga Mistrzów to najważniejsze rozgrywki klubowe świata i przyciągają one uwagę milionów widzów na całym świecie. Im bliżej finału, tym większe zainteresowanie meczami. Nie można więc dziwić się wściekłości tysięcy kibiców w Polsce, którzy... nie mogli obejrzeć meczów Ligi Mistrzów mimo legalnego dostępu do transmisji!

Wtorkowy wieczór z Ligą Mistrzów przyniósł niezwykle wiele emocji. Bayern Monachium ledwie zremisował z Villarreal i sensacyjnie odpadł z dalszej rywalizacji, bowiem w pierwszym meczu nieznacznie lepsi byli Hiszpanie. W drugim tego dnia ćwierćfinale Real Madryt stoczył heroiczny bój z Chelsea, a sprawa awansu rozstrzygnęła się dopiero w dogrywce. Niestety, wielu fanów nie mogło zobaczyć tego na żywo, a na pewno nie od początku jednego i drugiego spotkania. Oficjalnym nadawcą Ligi Mistrzów jest Polsat, który przygotował specjalne kanały do pokazywania najważniejszych rozgrywek świata. O ile w telewizji nie było większych problemów z odbiorem transmisji z meczów LM, o tyle w aplikacji Polsat Box fani, zamiast swoich ulubionych piłkarzy, zobaczyli komunikat o błędzie, który towarzyszył im, w niektórych przypadkach, nawet do drugiej połowy spotkań.

Wzruszające chwile na stadionie Legii. Mistrzowie Polski ugościli Dynamo Kijów podczas Meczu o Pokój

Kibice wściekli na Polsat po meczach Ligi Mistrzów

Trudno nie dziwić się frustracji – wielu fanów w Polsce miało chrapkę nie tylko na mecz Bayernu, gdzie mogliśmy śledzić reprezentanta Polski, Roberta Lewandowskiego, ale też na hit tej fazy rozgrywek, czyli Real – Chelsea. Frustracja była tym większa, że za dostęp do Ligi Mistrzów w aplikacji Polsat Box należy zapłacić 40 złotych miesięcznie!

Znamy przyszłość Roberta Lewandowskiego? Twarde stanowisko prezesa Bayernu Monachium

„Wykup dostęp i obejrzyj… to” napisał Tomasz Sikora, pokazując zrzut ekranu z błędem na stronie Polastu. „Liga Mistrzów, mówili…” ironizował dziennikarz Krzysztof Sędzicki, którego dotknął podobny problem. To był jednak tylko ułamek wpisów na Twitterze, gdzie ludzie, w mniej lub często bardziej wulgarny sposób, wyrażali swoje niezadowolenie z niedziałającej usługi, za którą musieli sporo zapłacić.

Listen to "SuperSport" on Spreaker.
Najnowsze