Włosi w kontekście turyńczyków mówią w obecnym sezonie o "kadrze XXL". Bianconeri dysponują bowiem wieloma klasowymi piłkarzami, ale lista zgłoszeń do Champions League nie jest z gumy i siłą rzeczy paru zawodników musiało z niej odpaść. Spośród graczy, na których w klubie liczą, padło na Mandżukicia oraz własnie na Cana. Pomocnik przebywający na zgrupowaniu reprezentacji Niemiec postanowił nie gryźć się w język i dosadnie skomentował całą sytuację.
Były piłkarz Liverpoolu, cytowany przez La Gazzetta dello Sport, powiedział: - W poprzednim tygodniu klub mówił mi co innego, a we wtorek trener do mnie zadzwonił i w mniej niż minutę powiedział, że nie ma mnie w zespole. Nie był ze mną szczery. Jeśli wiedziałbym o wszystkim wcześniej, nie grałbym już w Juve. Teraz wyciągnę wnioski i porozmawiam z klubem oraz moim agentem. Dodatkowo nikt mi tego nie wyjaśnił, wciąż nie podano mi żadnego powodu tego wykluczenia. Ja jednak muszę i chcę uczestniczyć w Lidze Mistrzów.
Nieco później Niemiec postanowił zabrać głos w tej sprawie na Twitterze, gdzie wypowiedział się już w zdecydowanie łagodniejszym tonie. - Zawsze będę wdzięczny Juventusowi za to, jak mi pomógł i jak mnie wsparł, kiedy do niego trafiłem, zwłaszcza po mojej kontuzji z poprzedniego z sezonu. Z uwagi na szacunek do klubu i kibiców, których sukces zawsze był moim priorytetem, nie powiem już niczego więcej i będę dalej walczył na boisku.
Can trafił do Juventusu za darmo z Liverpoolu latem 2018 roku. Na Allianz Stadium rozegrał dotychczas 38 meczów, w których zdobył 4 bramki, oraz wygrał mistrzostwo Włoch.