To był mecz o wiosenne być albo nie być w Lidze Mistrzów. Trzy punkty więcej miał Liverpool, ale w przypadku zwycięstwa Spartak miałby tyle samo oczek co The Reds i lepszy bilans bezpośrednich meczów. Kibice gospodarzy mogli więc drżeć o wynik i awans, bo przecież piłkarze Kloppa są w tym sezonie nieobliczalni.
Zgromadzonych na Anfield fanów uspokoił Philippe Coutinho, który już w 4. minucie otworzył wynik meczu. Brazylijczyk wykorzystał rzut karny i ustawił całe spotkanie. Jedenaście minut później łączony z Barceloną piłkarz podwyższył na 2:0. Nawet się nie obejrzeliśmy, a Roberto Firmino wbijał Rosjanom kolejnego gola w 19. minucie. Na przerwę obie ekipy schodziły z boiska przy stanie 3:0.
Kapitan Kamil Glik z golem w Lidze Mistrzów [WIDEO]
Liverpoolowi nie było jednak dosyć. Nie zamierzali poprzestać na tych trzech trafieniach. W 47. minucie trafił Sadio Mane. Po chwili hat-tricka skompletował Coutinho. Drugiego gola zdobył w 76. minucie Mane, a wynik ustalił w końcówce Mo Salah. Liverpool pokonał Spartak 7:0 i z 12 punktami wygrał grupę E. To onacza, że The Reds zobaczymy na wiosnę w Lidze Mistrzów. Z europejskimi pucharami nie żegna się Spartak. Drużyna z Moskwy, dzięki trzeciemu miejscu, wystąpi na boiskach Ligi Europy.
W innym meczu tej grupy Sevilla zremisowała z Mariborem w Słowenii 1:1.
LIGA MISTRZÓW: Tabele grupowe. Komplet drużyn z awansem do 1/8 finału