Podczas meczu drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów na stadionie w Sarajewie grupa kibiców z Piły wywiesiła flagę z napisem "krew naszej rasy". Hasło to wykorzystują grupy rasistowskie i jest ono przez UEFA traktowane jednoznacznie. Kara jest bardzo surowa - za zachowanie kilku osób odpowie kilkadziesiąt tysięcy kibiców Lecha, którzy nie wejdą na najważniejszy w tym roku mecz Kolejorza.
Nemanja Nikolić mógł grać w Lechu Poznań!
Niezależnie od tego, czy mistrzowie Polski dokonają cudu i wyeliminują w czwartek FC Basel, czeka ich bój o wejście do grupy któregoś z europejskich pucharów. Jeśli nie do Ligi Mistrzów to do Ligi Europy. - Nie będziemy dyskutować o zasadności kary, bo dla takich haseł nie ma miejsca na stadionach - mówi prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak. - Uważamy jednak, że sankcja jest niewspółmierna do czynu popełnionego, podkreślmy, podczas meczu wyjazdowego. Będziemy się odwoływać - dodaje prezes.
Lech ukarany finansowo przez UEFA
Lech wysłał pismo do Komisji Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA z prośbą o uzasadnienie kary. Kiedy je otrzyma, będzie mógł w ciągu trzech dni złożyć odwołanie. - Na pewno skorzystamy z tej możliwości. Przez idiotyczny wybryk kilku chuliganów tracimy największy atut Lecha, jakim jest obecność na trybunach najlepszych kibiców w Polsce. Nie można przejść obok tego obojętnie i gdy tylko zidentyfikujemy sprawców, ukarzemy ich zakazami stadionowymi - kończy Klimczak.
Dodatkowo na klub nałożono karę w wysokości 50 tys. euro czyli ponad 200 tys. zł. Jeśli odwołanie nie przyniesie skutków, największe straty klub poniesie jednak na meczu przy pustych trybunach. Bilety na mecze pucharowe kosztują w Poznaniu od 45 do 80 złotych, a na trybunach mogło zasiąść nawet 40 tysięcy fanów. Lech przez głupotę kilku osób traci więc fortunę i wsparcie kibiców w najważniejszym meczu.