O dokonaniach Lewandowskiego będziemy kiedyś opowiadać wnukom, chwaląc się, że żyliśmy w czasach, gdy fenomen z Polski kolejnymi niezwykłymi wyczynami zadziwiał piłkarski świat. W meczu z Crveną Zvezdą napastnik Bayernu strzelił najszybszego pokera (cztery gole w meczu) w historii Ligi Mistrzów, bijąc rekord Cristiano Ronaldo (21 min). Jest też drugim piłkarzem po Leo Messim, który w tych elitarnych rozgrywkach dwa razy strzelił cztery bramki w jednym spotkaniu. W klasyfikacji strzelców wszech czasów LM ma już na koncie 63 gole. Ustępuje tylko Ronaldo (127), Messiemu (113), Raulowi (71) i Benzemie (64). - Jaki jest mój sekret? Po prostu trzeba umieć zachować koncentrację nawet jak strzelisz już jednego czy dwa gole w meczu. Cały czas musisz być gotowy na kolejną sytuację - mówił po meczu w Belgradzie "Lewy", który w pierwszej połowie też trafił do siatki (przepiękny gol anulowany po analizie VAR), a w 77. minucie został zdjęty z boiska. Trochę szkoda, bo kto wie, ile jeszcze goli by dołożył...
- Te niezwykłe wyczyny Roberta nie biorą się znikąd. To efekt tego, jakim jest profesjonalistą i jak trenuje. Poza normalnymi treningami zawsze ćwiczy dodatkowo, dążąc do doskonałości - zdradził Hansi Flick, trener Bayernu.
Co jakiś czas mówi się o piłkarskich bogach. Obecnie to określenie używane jest najczęściej w kontekście Lionela Messiego czy Cristiano Ronaldo, a wcześniej na piedestale stawiany był "Boski Diego" czyli Diego Maradona. Stałe miejsce w tym panteonie ma także Robert Lewandowski.