Na murawie Camp Nou od początku meczu Barcelona - Atletico było gorąco. Ale trudno się dziwić, bo poprzednie spotkania obu drużyn do najczystszych nie należały. Głównie za sprawą piłkarzy ekipy z Madrytu, którzy wszelkimi środkami - także faulami - starali się powstrzymać rywali. Przykład mogliśmy zobaczyć w meczu ligowym, gdzie podopieczni Diego Simeone urządzili sobie prawdziwe polowanie na nogi Leo Messiego i spółki, co skończyło się m.in. czerwoną kartką dla Filipe Luisa za brutalny atak na Argentyńczyka.
LM: Atletico postraszyło Barcelonę w ćwierćfinale. Awans rozstrzygnie się na Vicente Calderon
Sędziujący starcie "Barcy" i Atletico w Lidze Mistrzów Felix Brych był więc z pewnością wyczulony na takie zachowania zawodników gości, a nie od dziś wiadomo, że sam bardzo lubi pokazywać kartki (w tym sezonie w pięciu meczach Champions League pokazał ich aż 30, w tym 2 czerwone). Jeszcze w pierwszej połowie wyrzucił z boiska Fernando Torresa, który dwukrotnie sfaulował zawodników gospodarzy. Przewinienia były ewidentne, ale można było dyskutować, czy przypadkiem arbiter nie powinien jedynie upomnieć "El Nino", szczególnie w tej drugiej sytuacji.
Dużo więcej kontrowersji wzbudziło jednak zachowanie Luisa Suareza. Urugwajczyk w jednej z akcji zaatakował nakładką Juanfrana, a później jeszcze próbował go kopnąć. Hiszpan zachował się po męsku, nie upadł na ziemię wijąc się z bólu, a jedynie coś krzyknął w stronę rywala. Sędzia całej sytuacji nie zauważył, a jeśli ją widział, to brak kartki jest tym bardziej skandaliczny. Później Suarez zdobył dwa gole i poprowadził Barcelonę do zwycięstwa, ale gdyby arbiter wcześniej go ukarał wyrzuceniem z boiska, wówczas prawdopodobnie wynik byłby korzystniejszy dla Atletico.
Nie dziwią więc pretensje, jakie piłkarze gości mieli do Brycha - Nie powinno być tych kartek. Gdyby miały zostać dane w drugą stronę, to nie byłyby przyznane. W jedenastu wygralibyśmy na pewno. UEFA martwi się o zmianę koszulek, ale nie zatrudnia sędziego na poziomie ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Nie wiem, co musieliby zrobić piłkarze Barcelony, żeby też wylecieć z boiska. Widać, że panuje obawa, że Barca mogłaby zostać wyeliminowana - powiedział po meczu Torres o swoich dwóch żółtych kartkach.
- To wstyd. Uważam, że Barca jest chroniona. My jesteśmy karani z maksymalną ostrością. To boli. Wyeliminowanie ich spowodowałoby trzęsienie ziemi. Poczyniłoby szkody w UEFA. Są klubem o wielkiej historii i byłoby naprawdę niebezpieczne, gdyby odpadli już w tej rundzie. Musimy więc grać przeciwko wszystkim i wszystkiemu - przyznał z kolei Filipe Luis.