Niebywały wyczyn Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów! Pierwszy w historii
FC Barcelona się nie zatrzymuje i jest coraz bliżej kolejnego trofeum. Mecz z Borussią Dortmund w ćwierćfinale Ligi Mistrzów UEFA był 21. z Wojciechem Szczęsnym w składzie i podtrzymana została piękna seria polskiego bramkarza bez porażki. Pod tym względem jest już na czwartym miejscu w historii Barcy - lepszą serię mieli tylko Cesc Fabregas (30), Paulinho (25) i Johann Cruyff (23). Szczęsny zachował w środę czyste konto i miał kilka udanych interwencji, ale tym razem jego występ przyćmiły ofensywne popisy piłkarzy Barcelony. Na czele ze strzelcem dwóch goli, Robertem Lewandowskim.
Pogrom na Borussii rozpoczął się od Raphinhi, który w 25. minucie dobił piłkę z najbliższej odległości po strzale Pau Cubarsiego. Później bohaterem był już "Lewy", który walczy z kolegą o tytuł najlepszego strzelca tej edycji LM. Po pierwszym meczu ćwierćfinału to Brazylijczyk prowadzi z 12 golami, ale Polak ma tylko jedno trafienie mniej. Już teraz jest to najskuteczniejszy duet Barcelony w historii LM! Wcześniej ten tytuł należał do Leo Messiego i Neymara, którzy w sezonie 2014/15 zanotowali po 10 goli.
A to nie koniec wyczynów Lewandowskiego. Z liczbą 10 bramek jest też związana inna statystyka, która pokazuje, jakim fenomenem jest polski napastnik. Mianowicie już pierwszy gol z Borussią sprawił, że jako pierwszy piłkarz w historii LM ustrzelił co najmniej 10 goli w pojedynczej edycji tych rozgrywek z trzema różnymi klubami! Wyliczył to statystyczny profil "OptaJose", a "Lewy" tak skuteczny był w barwach Borussii, Bayernu Monachium i teraz Barcelony.
"Zabójczy" - podsumowano Polaka w tym serwisie. Lewandowski może w tym sezonie osiągnąć z Barceloną wielkie rzeczy. Zdobył już Superpuchar Hiszpanii, jest w finale Pucharu Króla, a także jedną nogą w półfinale LM i do tego prowadzi w La Liga na osiem kolejek do końca sezonu. Teraz "Blaugranę" czeka w sobotę ligowy mecz z Leganes na wyjeździe, a we wtorek rewanż w Dortmundzie.
Robert Lewandowski po dublecie w Lidze Mistrzów. Wyzwanie przed asem Barcelony