W piątkowy poranek wielu polskich kibiców przeżyło szok. Czwartkowe informacje o donosie złożonym na Szymona Marciniaka do UEFA przez stowarzyszenie "Nigdy Więcej" okazały się prawdziwe, a europejska federacja podeszła do tematu niezwykle poważnie. Media na całym świecie obiegła nieoficjalna informacja o odsunięciu polskiego sędziego od finału Ligi Mistrzów. Zalążkiem całej sprawy był udział 42-latka w konferencji "Everest", która odbyła się 29 maja w Katowicach. Jednym z prelegentów i inicjatorów tego wydarzenia był Sławomir Mentzen, czyli polityk "Konfederacji". Występ Marciniaka na konferencji powiązanej z prawicową partią wzburzył antyrasistowskie stowarzyszenie, które poinformowało o tym UEFA i rozpętało burzę. Między innymi w Anglii i we Włoszech, czyli krajach uczestników finału LM, sprawa arbitra z Płocka odbiła się szerokim echem. Wszystko wskazuje na to, że Marciniak straci finał pomiędzy Manchesterem City i Interem Mediolan, a europejska federacja podejmie decyzję o politycznym zabarwieniu. Tym razem błyskawicznie, choć po wybuchu wojny w Ukrainie zajęło jej to znacznie więcej czasu i do dziś nie podjęto tak radykalnych kroków.
Obrzydliwe polityczne powiązania UEFA. Nie przeszkadza im to w ukaraniu Marciniaka
Wiele dyscyplin po wybuchu wojny błyskawicznie zawiesiło Rosjan i Białorusinów, ale w piłce nożnej tak się nie stało. UEFA początkowo starała się zachować Rosjan w swoich rozgrywkach pod neutralną flagą i dopiero po dwóch tygodniach pod dużym naciskiem m.in. Polski zawiesiła Rosję! Jednak do dziś Białoruś nie została ukarana. Jej reprezentacja bierze udział w eliminacjach do Euro 2024, a kluby z tego kraju rywalizują w europejskich pucharach. A to i tak dopiero początek obrzydliwych powiązań europejskiej centrali z najeźdźcami.
W Komitecie Wykonawczym UEFA zasiada m.in. Aleksander Diukow, który jest... szefem Gazprom Nieftu i prezesem Rosyjskiej Unii Piłkarskiej. Diukow zasiada też w radzie rozwoju sportu na Kremlu. Być może to ułatwiło podjęcie decyzji, by kilka dni temu jeden z turniejów juniorskich pod egidą UEFA odbył się... w Wołgogradzie. Co więcej, tegoroczne finały Ligi Mistrzów i Ligi Europy również odbywają się w kontrowersyjnych miejscach. Decydujące starcie LE miało miejsce w Budapeszcie, czyli głównym ośrodku Viktora Orbana, premiera Węgier oskarżanego o ograniczanie praw obywatelskich. Z kolei finał LM, z którego ma zostać wykluczony Marciniak, odbędzie się w stolicy Turcji, gdzie autorytarny Recep Tayyip Erdogan dopiero co wygrał wybory i wzmógł walkę z opozycją... Te przesłanki nie mają jednak znaczenia dla UEFA, a zdecydowanie poważniejszym problemem jest dla europejskich działaczy występ piłkarskiego sędziego podczas konferencji biznesowej.