Od dłuższego czasu Najila Trindade utrzymywała, że Neymar dopuścił się gwałtu na niej w jednym z paryskich hoteli. Piłkarz miał być pijany i zachowywać się agresywnie aż wreszcie zmusił kobietę do odbycia stosunku. Brazylijski gwiazdor od początku odrzucał te zarzuty. Tłumaczył, że stał się ofiarą spisku modelki ze swojej ojczyzny i dodawał nawet, że to ona była bardziej agresywna. Na dowód pokazał prywatną korespondencję, w której Trindade zamieszczała nagie zdjęcia. Śledczy bardzo poważnie podeszli do sprawy i trudny czas ciągnął się za piłkarzem Paris Saint-Germain.
Wreszcie pod koniec lipca policja poinformowała o dotychczasowych ustaleniach. Podano, że nie znaleziono dowodów, mających potwierdzać rzekomy gwałt i sprawę umorzono. To jednak nie koniec całej historii. Teraz ostrze prawa może wbić się w Trindade. Kobieta została bowiem oskarżona za ostatnie wydarzenia. - Każda osoba, która angażuje państwo, policję, z fałszywych pobudek, może zostać ukarana. Tak, trwa śledztwo przeciwko niej - podkreślił dyrektor Departamentu Policji Sądowej Albano de Paula Santos.
Takie kłopoty to dla Trindane nie pierwszyzna. W czerwcu została oskarżona przez policję za oszczerstwo po wywiadzie, jakiego udzieliła telewizji SBT. - Policja jest kupiona, czyż nie? - komentowała wówczas doniesienia o tym, że funkcjonariusze nie znaleźli na miejscu potencjalnego przestępstwa innych odcisków palców niż jej i współpracownika.
Polecany artykuł: