Przypomnijmy że Paweł Raczkowski oraz jego asystenci Radosław Siejka, Adam Kupsik i Krzysztof Jakubik (VAR), zostali pilnie wysłani do Grecji, aby w Wielkanoc poprowadzić starcie AEK Ateny – Aris Saloniki. W dniu meczu pojawiły się jednak w greckiej prasie doniesienia o tym, że sędziowie już w trakcie lotu nadużywali alkoholu, a później mieli awanturować się z kibicami spotkanymi w samolocie. Na lotnisku pojawiła się nawet policja. Z biegiem czasu w całej sprawie pojawiało się coraz więcej pytań, a odpowiedzi brakowało – Paweł Raczkowski utrzymuje, że to on i jego pomocnicy byli ofiarami całej awantury. Mimo że polski sędzia mógł i chciał poprowadzić spotkanie, nie zważając na całe zamieszanie, to szef greckich sędziów postanowił zastąpić go Aristotelisem Diamantopoulosem. Teraz wiele wskazuje na to, że cała afera wywarła efekt także w UEFA, która odsunęła Raczkowskiego od pracy przy hicie Ligi Mistrzów.
Paweł Raczkowski ma problemy przez niefortunny wyjazd do Grecji
Co ciekawe, Steve Bennett, zarządzający sprawami sędziowskimi w Grecji, nie miał żadnych zastrzeżeń do zachowania polskich arbitrów, ale odsunął ich od spotkania rzekomo ze względu na ciążącą na nich presję po publikacjach greckich mediów (Raczkowski i tak chciał poprowadzić mecz). W sprawę zaangażowała się UEFA, która wypytuje wszystkie strony o całe zamieszanie, ale wiele wskazuje na to, że pierwsze decyzje nie są korzystne dla Raczkowskiego.
Starcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów pomiędzy Napoli a Milanem poprowadzi polska ekipa – Szymon Marciniak oraz Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki jako sędziowie boczni i Tomasz Kwiatkowski jako VAR. Sędzią techniczną natomiast miał być właśnie Paweł Raczkowski i w takim składzie często polski zespół prowadził mecze. Teraz jednak UEFA zastąpiła Raczkowskiego Szwedem Glennem Nybergiem.
Zdaniem m.in. Krzysztofa Stanowskiego to wprost efekt afery, która miała miejsce w Grecji. Portal Sport.pl natomiast twierdzi, powołując się na swoje źródła, że UEFA „zamroziła” Raczkowskiego w swoich rozgrywkach tylko na czas wyjaśnienia całej sprawy, a niekoniecznie musi to być efekt ich wewnętrznego dochodzenia i kara dla polskiego arbitra.