Erling Haaland

i

Autor: EastNews Erling Haaland

Piszczek porównał Lewandowskiego i Haalanda. Norweg ma powody do radości

2020-03-11 10:31

W środowy wieczór w Paryżu dojdzie do jednego z najciekawszych meczów rewanżowych 1/8 finału Ligi Mistrzów. Borussia Dortmund spróbuje obronić zaliczkę z meczu u siebie i po wygranej 2:1 z Paris Saint-Germain przypieczętować swój awans do czołowej ósemki Europy. Przed pierwszym gwizdkiem o zbierającego znakomite recenzje snajpera dortmundczyków, Erlina Haalanda, portal sport.pl zapytał członka Klubu Wybitnego Reprezentanta Polski, Łukasza Piszczka.

Piłkarz z Norwegii notuje wymarzone wejście do nowego zespołu. Z miejsca wywalczył sobie nawet nie tyle miejsce w podstawowej jedenastce, co po prostu stał się postacią nie do zastąpienia w ekipie prowadzonej przez Luciena Favre'a. Dobrą formą prezentuje jednak nie tylko w Bundeslidze, ale i w Lidze Mistrzów. Po doskonałych występach w tych rozgrywkach jesienią w barwach Red Bull Salzburg, przygodę na Signal Iduna Park rozpoczął od strzelenia dwóch goli PSG w 1/8 finału.

W rozmowie z portalem sport.pl, o kwestię Haalanda został zapytany Piszczek, który w Borussii występował kiedyś z graczami pokroju Roberta Lewandowskiego czy Pierre'a-Emericka Aubameyanga. - Aubameyang jest bardzo szybki i fajnie wykańcza akcje. Lewandowski jest graczem kompletnym. Z piłką potrafi zrobić wszystko, w szczególności ją przytrzymać i zdobywać bramki. Erling jest młody, ale to, co rzuca się w oczy, to jego łatwość w strzelaniu goli. Nie tylko takich z szesnastki, ale i zza pola karnego. Widać u niego głód zdobywania bramek. Trudno jest tych graczy jednak porównać. Każdy ma swój styl. Wspólnym ich elementem jest na pewno nietuzinkowość. Do tej grupy nietuzinkowych graczy, z którymi grałem, dołączyłbym jeszcze Paco Alcacera - stwierdził prawy obrońca BVB.

A nawiązując do rewanżu z PSG, odparł w rozmowie ze sport.pl: - Graliśmy u siebie. Teraz jedziemy do Paryża. Tam nie będzie łatwo. Nie tylko Erling, ale i cała drużyna musi być tam nastawiona na mocną walkę. Paryż nie odpuści, by znowu odpaść we wczesnej rundzie tych rozgrywek. Tyle że my nie jedziemy tam z jakimś strachem przed nimi. Też chcemy awansować do ćwierćfinałów.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze