Podopieczni Stale Solbakkena zaskoczyli piłkarską Europę, remisując w pierwszej kolejce fazy grupowej z Juventusem Turyn (1:1). Rezultat ten nie zmienia jednak faktu, że Kopenhaga jest kopciuszkiem grupy B.
W drugie zwycięstwo celować będzie natomiast murowany faworyt do awansu - Real Madryt. Królewscy rozpoczęli zmagania w grupie od strzelenia sześciu goli Galatasaray. Zdaniem dziennikarzy i ekspertów, równie łatwa może okazać się ich przeprawa przeciw Kopenhadze.
Spotkanie to może być dobrą okazją, by zrehabilitować się kibicom za sobotnią porażkę w derbach Madrytu przeciwko Atletico. - To już przeszłość, musimy myśleć teraz o tym, by wygrać kolejny mecz - podkreśla Gareth Bale, który zadebiutował na Santiago Bernabeu. W środę zabraknie go jednak na boisko, bowiem nabawił się kontuzji uda.
W bramce Realu stanie w środę Iker Casillas. Niewykluczone, że trener Ancelotti dokona także kilku innych roszad. Od pierwszej minuty zagrać mogą Luka Modrić i Alvaro Morata. Na ławkę rezerwowych powędrować powinien z kolei Karim Benzema.
Uważana za kopciuszka Grupy B FC Kopenhaga, bardzo dobrze zaprezentowała się w Turynie, sensacyjnie remisując Juventusem 1:1. To jednak nic wobec popisu Realu, który rozbił w Stambule Galatasaray 6:1.
Przeczytaj również: Borussia - Marsylia. Robert Lewandowski: Plan zrealizowany w stu procentach
Piłkarze Realu chcą dodatkowo zrehabilitować się kibicom za sobotnią porażkę w derbach Madrytu z Atletico. - To już przeszłość, musimy myśleć teraz o tym, by wygrać kolejny mecz - podkreśla Gareth Bale, który zadebiutował na Santiago Bernabeu. W środę zabraknie go jednak na boisku, bowiem nabawił się kontuzji uda.
Duńczycy jednak nie zamierzają łatwo sprzedć skóry. - Naszym najbliższym celem jest zagrac fantastyczny mecz, a później wygrać z Galatasaray w Kopenhadze - mówi trener Stale Solbakken. - Na pewno jesteśmy w stanie powalczyć z Realem.
Do bramki Realu wraca Iker Casillas, który miał ogromnego pecha w Stambule, a teraz deklaruje, że chce opuścić madrycki klub.