To jest prawdziwa wymiana ciosów snajperów z dobrze nastawionymi celownikami. Barca rozpoczęła magicznie, za sprawą Raphinhy obejmując prowadzenie po upływie kilkudziesięciu sekund. Harry Kane odpowiedział aż dwukrotnie, ale dopiero druga próba została przez sędziowski zespół uwzględniona: pierwsze trafienie anulował VAR. Goście mieli więcej z gry, ale w końcu przypomniał o sobie Lewandowski.
Jego pierwsza próba, po niespełna pół godzinie, była nieznacznie niecelna. W drugiej – już się nie pomylił. Fermin Lopez sprytnie „przepchnął” w walce o piłkę Kim Min-jae, a gdy stanął z nią oko w oko z Manuelem Neurem, inteligentnie „dzióbnął” podanie do Lewandowskiego. Trafienie do siatki było formalnością.
Tuż przed przerwą ten, który napoczął Bayern, w taki sam sposób podciągnął jeszcze wynik. Raphinha ponownie pokonał Neuera strzałem z kilkunastu metrów i Barcelona do przerwy prowadzi 3:1.