Jan Urban, Legia Warszawa

i

Autor: East News

Steaua - Legia. Jan Urban przed meczem: Rumunów można ugryźć

2013-08-20 10:00

17 lat czekamy na polski klub w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Marzenia o grze w futbolowym raju chce wreszcie spełnić Legia, która w decydującym dwumeczu zmierzy się ze Steauą Bukareszt. - By myśleć o sukcesie, musimy na boisku zostawić całe zdrowie i umiejętności, a do tego zachować spokój i chłodną głowę - zdradza nam sposób na mistrzów Rumunii trener stołecznej drużyny Jan Urban (51 l.).

"Super Express": Bukmacherzy wyżej oceniają szanse Steauy, ale jej trener Laurentiu Reghecampf stwierdził, że jego drużyna w starciu z Legią na pewno nie będzie faworytem. To kurtuazja czy docenia waszą klasę?

Jan Urban: - To gra. Chce zdjąć ze swoich zawodników presję. Musimy pamiętać, że w poprzednich rozgrywkach my odpadliśmy z Rosenborgiem, a Steaua pokonała Ajax i Chelsea. To mocny zespół, choć z drugiej strony w tym sezonie nic wielkiego nie grają. Na pewno Rumuni są do ugryzienia.

- Waszym atutem może się okazać... polski obrońca Steauy Łukasz Szukała. W meczu reprezentacji z Danią poruszał się po boisku jak słoń w składzie porcelany.

- Rzeczywiście, zwrotnością nie grzeszył. Ale ma inne walory - świetnie gra głową. Już sam fakt, że regularnie występuje w podstawowym składzie Steauy, świadczy o jego umiejętnościach.

- Wojciech Kowalczyk na łamach "Super Expressu" zarzucił panu, że stosując zbyt dużą rotację w składzie, szkodzi pan drużynie.

- Ale ten sam Wojtek twierdził też, że Legia ma szeroką i wyrównaną kadrę. Skoro tak jest, to dlaczego ci goście mają nie grać? Proszę sobie wyobrazić, co miałbym w szatni, gdyby ci pozostali nie dostali szansy. Przecież nie czują się gorsi.

- W Bukareszcie zadowoli pana remis czy też zagracie o całą pulę?

- Wciąż powtarzam, że w pucharach awans wywalcza się zwycięstwami u siebie. Dlatego bramkowy remis w Bukareszcie biorę w ciemno. Potem sprawę dokończylibyśmy w Warszawie.

- Fakt, że UEFA zamknęła "Żyletę", trybunę zajmowaną przez najbardziej zagorzałych kibiców, będzie miał wpływ na waszą postawę w rewanżu?

- Bezpośredniego na formę nie, ale "Żyleta" to serce stadionu. Kibice z tej trybuny potrafią wywrzeć na rywalach wielką presję. Nie rozumiem całego zamieszania. Zakwestionowano treść napisów na flagach, które nikomu nie przeszkadzały ani w Walii, ani w Norwegii. Z tego co wiem, fani Steauy też mają problemy z UEFA, ale ich odwołanie ma być rozpatrywane dopiero po meczu z nami. Przez takie decyzje mamy prawo czuć się pokrzywdzeni.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze