Barcelona przeżywa naprawdę trudne chwile. Po gorącym okienku transferowym, w którym władze "Blaugrany" wydały ponad 150 milionów euro i popisywały się niezwykle kreatywną księgowością, liczono na sukcesy. Tych z pewnością zabraknie w Lidze Mistrzów. W lidze hiszpańskiej Barca radzi sobie bardzo dobrze - przegrała zaledwie jeden mecz i traci przez to 3 punkty do liderującego Realu Madryt. To właśnie odwieczny rywal ze stolicy pokonał zespół Lewandowskiego w El Clasico, co w połączeniu z blamażem w LM mocno zepsuło atmosferę wokół klubu. Na tyle, że nawet największa gwiazda Barcelony zszokowała swoim zachowaniem.
Lewandowski zszokował kibiców. Ewidentnie cierpi w Barcelonie
Odpadnięcie z Ligi Mistrzów było zwieńczeniem fatalnych występów w kilku meczach. Jednak po wcześniejszych klęskach, takich jak porażki 2:0 z Bayernem na wyjeździe, 1:0 z Interem czy też 3:1 w ligowym El Clasico, Lewandowski zabierał głos. Jako lider drużyny wychodził przed szereg i publicznie zwracał się do kibiców. Tak się jednak nie stało po ostatnim blamażu z Bayernem na Camp Nou (0:3). Był to gwóźdź do trumny Barcelony, a fani wciąż nie usłyszeli wyjaśnień Polaka. Jest to całkowita nowość, jednak słynący ze sporej aktywności w mediach społecznościowych "Lewy" od czterech dni nie zamieścił żadnego nowego posta. To pokazuje, jak trudno pogodzić mu się z klęską nowego klubu.
Trudno mu się dziwić. Po raz pierwszy od sezonu 2011/12 odpadł z Ligi Mistrzów już w grupie, a w Lidze Europy zagra pierwszy raz od sezonu 2010/11. Wówczas był piłkarzem Borussii Dortmund i dopiero tworzył jej potęgę pod wodzą Juergena Kloppa. Teraz przychodził do Barcelony po ośmiu wspaniałych latach w Bayernie Monachium i z pewnością liczył na więcej. Po wcześniejszych porażkach "Dumy Katalonii" nie tracił nadziei i optymizmu, ale w końcu pękł. "Dziś boli, ale sprawia, że jutro pracujemy ciężej", "Zawsze walcz do końca" - to kilka komentarzy Lewandowskiego po wcześniejszych bolesnych porażkach, jednak po odpadnięciu z LM nie był w stanie zebrać się na motywujący komentarz. Ostatni raz skontaktował się z kibicami 24 października.