Najpotężniejsze europejskie kluby od dawna wysyłały do UEFY sygnały, że jeśli format rozgrywek oraz podział pieniędzy pozostanie bez zmian to zbojkotują one Ligę Mistrzów i założą konkurencyjny projekt „Superligi”. Europejska federacja ostatecznie ugięła się pod żądaniami najmożniejszych i postanowiła zmienić dotychczasowy format. Oznacza to koniec Ligi Mistrzów, którą pokochali fani futbolu z całego świata.
Oficjalny komunikat w tej sprawie powinien zostać opublikowany już w najbliższą środę. Nowa formuła Ligi Mistrzów zakłada rozgrywanie spotkań w tzw. „systemie szwajcarskim”. Oznacza to, że całkowicie zniknie faza grupowa, a 36 drużyn (o cztery więcej niż dotychczas) rozegra jesienią dziesięć spotkań: po pięć u siebie oraz na wyjeździe. Daje to łącznie o cztery spotkania więcej niż podczas fazy grupowej.
Drugi przypadek KORONAWIRUSA w kadrze Polski! Łukasz Skorupski jest odizolowany
Pary byłyby dobierane na bieżąco na podstawie rozstawienia. Formuła rozgrywek zakłada, że pierwszych osiem drużyn miałoby zapewniony awans do 1/8 finału, a zespoły z lokat 9-24 rywalizowałyby o kolejne osiem miejsc w ramach rundy play-off. Niewiadomą wciąż pozostaje kwestia tego, na jakiej zasadzie wyłonieni zostaną dodatkowi uczestnicy. Bardzo prawdopodobne wydaje się dodatkowe miejsce dla francuskiej Ligue 1. Pozostałe trzy rzekomo miałyby być przyznane na podstawie tzw. „dzikich kart”, uwzględniających osiągnięcia z poprzednich lat. Pozwoliłoby to na grę utytułowanym klubom, którym w danym sezonie nie udało się zakwalifikować do tych międzynarodowych rozgrywek.
Brytyjski „The Atlethic” sugeruje, że nowy format rozgrywek może wejść w życie już w 2024 roku. Zmiany wprowadzone przez UEFA kończą najprawdopodobniej spekulacje dotyczące powstania Superligi, w której pierwotnie miały rywalizować jedynie największe marki Starego Kontynentu. Zmiany wprowadzone przez europejską federacją najpewniej jeszcze bardziej pogłębią jednak różnicę finansową pomiędzy najbogatszymi klubami a całą resztą.