8 marca Barcelona dokonała niemożliwego. Mimo porażki 0:4 w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów z PSG zdołała odwrócić losy dwumeczu, wygrać 6:1 i awansować do kolejnej rundy. Nie obyło się jednak bez wielkich kontrowersji. Prowadzący tamto starcie arbiter Deniz Aytekin popełnił kilka poważnych błędów na korzyść Katalończyków i po końcowym gwizdku słychać było głosy, że wypaczył wynik tej rywalizacji.
Największe zastrzeżenia do sędziego były o drugi podyktowany rzut karny dla Barcelony. Marquinhos nie faulował Luisa Suareza, ale Niemiec i tak gwizdnął "jedenastkę". Poza tym pojawiały się też pretensje o brak czerwonej kartki dla Neymara oraz niezauważony faul Javiera Mascherano na Angelu Di Marii w polu karnym gospodarzy.
Wydawało się, że taka postawa arbitra poskutkuje jakąś karą. W mediach mówiło się o jego zawieszeniu, a wyciągnięcia daleko idących konsekwencji wobec Aytekina chciał też Pierluigi Colina, szef komisji sędziowskiej. Teraz jednak okazuje się, że wszystkie pomyłki ujdą Niemcowi na sucho!
- Nie będziemy zawieszać sędziego. Jeśli coś idzie źle, to o tym dyskutujemy. Ale nie ma tematu zawieszenia. To byłoby tak, jak odsunięcie od gry zawodnika za niewykorzystanie rzutu karnego. Taki piłkarz usiądzie na ławce rezerwowych dopiero wtedy, gdy zmarnuje wiele jedenastek - powiedział cytowany przez "L'Equipe" szef UEFA Aleksander Ceferin na kongresie organizacji w portugalskim Estoril.
![Dla kibiców Legii był jak Prometeusz. Tomasz Arceusz mówi o szansach byłego klubu na tytuł, wskazał piłkarza, który przydałby się w stolicy [ROZMOWA SE]](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-dLqX-QEM7-Bswe_arceusz-300x250.jpg)
