Serb to najwartościowszy nabytek "Białej Gwiazdy" w letnim oknie transferowym. Wysoką dyspozycję z meczów towarzyskich potwierdził w rewanżu ze Skonto Ryga, gdy strzelił zwycięskiego gola. Teraz szykuje się na Liteks Łowecz.
- To mocny zespół, który w składzie ma kilku reprezentantów Bułgarii - Iliev podkreśla atuty rywala. - To nie przypadek, że dwa razy z rzędu wygrali ligę bułgarską. Doceniam ich klasę, ale uważam, że to jednak my mamy większy potencjał. Poza tym Liteksowi łatwiej będzie strzelić gola, bo Bułgarów interesuje tylko awans, nie ustawią się całą drużyną na własnej połowie jak Skonto.
W tym sezonie Wisła wygrała już z Liteksem 2:1 na zgrupowaniu w Holandii (dwa gole Genkowa). - Ale to był początek przygotowań, pierwszy sprawdzian po powrocie z urlopów - przypomina. - Nie oceniałbym więc, że skoro wtedy z nimi wygraliśmy, to teraz mamy przewagę.
Siódemka przyniesie nam szczęście
Iliev zna już smak występów w Lidze Mistrzów. Zakwalifikował się do niej dwa razy, z Partizanem Belgrad. - Wierzę, że Wisła podąży drogą Partizana - zaznacza. - Przed rokiem mój były klub także zaczynał od drugiej rundy, a mimo to awansował do fazy grupowej LM. Najtrudniejszą przeprawę mieliśmy na koniec z Anderlechtem Bruksela.
Serb jest przekonany, że Wisła Kraków zwycięsko zakończy nie tylko mecze z Liteksem, ale także z kolejnym rywalem. Wiarę opiera na liczbie 7. - Wisła po raz siódmy walczy o awans do fazy grupowej, a siódemka przynosi szczęście - zauważa. - Nawet mój numer to 77, czyli dwie siódemki.
Iliev podkreśla, że teraz hasło piłkarzy Wisły brzmi: "Dotrzymaliśmy słowa. Walczymy o nowe cele". - I trzeba te cele, czyli awans do Ligi Mistrzów, zrealizować. Nie możemy rozczarować właściciela, kibiców i samych siebie. Poza tym mój brat zapowiedział już, że jeśli awansujemy do fazy grupowej, to on będzie na każdym meczu Wisły w Krakowie. Dlatego muszę w niej zagrać po raz trzeci - kończy Ivica Iliev.