Losy awansu nie ważyły się do ostatniej chwili w meczu, który rozpoczął się i skończył jako pierwszy. Podczas spotkania Benfiki z Club Brugge wielkich emocji zabrakło. Portugalczycy rozpoczynali spotkanie z dwubramkowym zapasem z pierwszego spotkania. Strzelanie rozpoczęli momentalnie, bo już w drugiej minucie do siatki trafił Joao Mario, ale jego trafienie zostało anulowane. VAR wykazał spalonego!
Legalne bramki zaczęły padać pod koniec pierwszej odsłony, gdy ekipę z Belgii pogrążyli Rafa Silva i Goncalo Ramos, który otworzył strzelanie także 12 minut po rozpoczęcie drugiej odsłony. Humor fanom Club Brugge popsuli do reszty Joao Mario i David Neres, który podwyższyli prowadzenie do 5:0. Honorowego gola dla gości zdobył Bjorn Meijer.
Chelsea awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Borussia za burtą
Mecz w Londynie rozpoczął się z dziesięciominutowym opóźnieniem. Kibice londyńskiej Chelsea uniemożliwili autokarowi Borussii Dortmund spokojne dotarcie na stadion. Na Stamford Bridge ekipa BVB pojawiła się zbyt późno, by mecz rozpocząć zgodnie z założeniami - o 21:00. Racowisko i tłumy na ulicach skutecznie utrudniły gościom bezpieczny przejazd.
W porównaniu ze spotkaniem Benfiki Lizbona z Club Brugge, tutaj losy awansu ważyły się do samego końca. Bramki dla gospodarzy zdobywali Raheem Sterling i Kai Havertz. Borussia potrzebowała tylko jednego trafienia, by doprowadzić do dogrywki. Brakowało jednak pomysłu, jak zdobyć gola. BVB odbijało się od defensywy "The Blues" i pożegnało z europejskimi pucharami w tym sezonie.
Kto zagra w ćwierćifnale Ligi Mistrzów?
W ćwierćfinale Ligi Mistrzów zameldowały się jak na razie dwa zespoły - Chelsea i Benfika. W środę do tego grona dołączą lepsi z par AC Milan - Tottenham (1:0 dla ekipy z Włoch w pierwszym meczu) i PSG - Bayern Monachium (mistrzowie Niemiec wygrali 1:0).