Tomasz Zimoch, Robert Lewandowski

i

Autor: Zrzut ekranu/YouTube/Super Express/Cyfrasport Tomasz Zimoch, Robert Lewandowski

Echa meczu Polska - Meksyk

Legendarny polski komentator nie gryzł się w język po karnym Lewandowskiego. Tomasz Zimoch przywołał Igę Świątek, nie kupuje takich tłumaczeń

2022-11-23 11:08

Od zakończenia meczu Polska - Meksyk minęło już kilkanaście godzin, ale polscy kibice wciąż nie mogą pogodzić się z bezbramkowym remisem po zmarnowanym rzucie karnym Roberta Lewandowskiego. Zwycięstwo było bardzo blisko, ale kapitan reprezentacji nie zdołał pokonać meksykańskiego bramkarza. Tomasz Zimoch nie gryzł się w język w specjalnym łączeniu w programie "Katar Express". Legendarny komentator przywołał Igę Świątek i przyznał, że nie kupuje tłumaczeń wobec pudła Lewandowskiego.

Nie da się ukryć, że najlepsze otwarcie mistrzostw świata od 36 lat w wykonaniu polskich piłkarzy nie zadowoliło kibiców. Remis z Meksykiem nie przekreślił naszych szans na wyjście z grupy, ale sytuacja w grupie C mogła być dużo lepsza. W 58. minucie wszyscy kibice wstrzymali oddech i liczyli na Roberta Lewandowskiego. Niestety, jeden z najlepszych piłkarzy świata i czołowy wykonawca rzutów karnych przegrał starcie z Guillermo Ochoą. Kapitan Biało-Czerwonych mocno przeżył tę wpadkę, ale słowa wsparcia płyną z niemal każdej strony. Zbigniew Boniek wysłał "Lewemu" wyjątkowego SMS, a otuchy dodawali mu także koledzy z drużyny. Wojciech Szczęsny i Czesław Michniewicz stanęli murem za liderem. Nie do końca z taką argumentacją zgadza się Tomasz Zimoch, który był jednym z gości programu "Katar Express" dzień po meczu z Meksykiem.

Tomasz Zimoch nie gryzł się w język. Legendarny komentator nie kupuje tłumaczeń po karnym Lewandowskiego

Co do karnego, wydaje mi się, że generalnie nie jesteśmy przygotowani, wszyscy - trenerzy, komentatorzy, dziennikarze, kibice – na takie sytuacje. Nie zgadzam się z oceną, że nie mamy pretensji do Roberta Lewandowskiego. To byśmy mieli pretensje, jakby strzelił gola czy też jakby w ogóle nie trafił w bramkę? To jest zupełnie coś innego - przyznał legendarny komentator sportowy. - Ja nie lubię takich tłumaczeń, że sędzia coś poprawiał. Tu chyba pan Maciej [Szczęsny - przyp. red.] ma rację – nie wierzmy w to. Po to właśnie jest taki, a nie inny piłkarz, by na to nie zwracać uwagi i tę sytuację wykorzystać - dodał.

Po chwili 65-latek porównał tę sytuację do... niedawnej porażki Igi Świątek w WTA Finals. - Trzeba otwarcie mówić, takie są już czasy. Nawet ostatnio, po turnieju Igi Świątek, kiedy ona odpadła w turnieju finałowym, to też nie wszyscy byliśmy przygotowani. Bo porażki w półfinale też nie potrafiliśmy przetrawić i mówimy: ona nie jest robotem. No nie jest, oczywiście. Ale też nie znaczy, że będzie wygrywała każdy turniej i rozbijała każdą przeciwniczkę - stwierdził Zimoch. - I oczywiście, podobnie można myśleć, że Robert Lewandowski nie zawsze może strzelić rzut karny. Tyle tylko, że kto, jak nie on? Kto, jak nie kapitan? Kto, jak nie w takim meczu? Kto ma inaczej znieść tę presję? - dopytywał obecny poseł. Legenda polskiego radia przyznała, że nie był to dobry mecz Polaków.

Ja nawet wcześniej [przed rzutem karnym] myślałem: Panie Australijczyku, kończ pan ten mecz. To nie był przecież dobry mecz naszej drużyny - nawiązał do legendarnego komentarza podczas dwumeczu Widzew Łódź - Brondby o awans do Ligi Mistrzów w 1996 roku. Poniżej obejrzysz cały "Katar Express" z Tomaszem Zimochem i Maciejem Szczęsnym:

Sonda
Czy Robert Lewandowski strzeli co najmniej jednego gola na mundialu w Katarze?
Najnowsze