Od kilku dni mówiło się, że Polska jest w nieco lepszej sytuacji od Szwecji, gdyż w związku z wykluczeniem Rosji ze struktur FIFA nie musiała grać 24 marca barażowego półfinału. Z kolei Szwedzi pokonali Czechów dopiero po dogrywce (1:0) i włożyli w to zwycięstwo mnóstwo wysiłków. Co więcej, Biało-Czerwoni grali decydujący mecz u siebie, a ponad 50 tysięcy kibiców na Stadionie Śląskim zdarło gardła. Jednakże przypominano, że Skandynawowie to jedna z najtrudniejszych drużyn dla polskiej reprezentacji. Przed finałem baraży przytaczano niekorzystne statystyki, a eksperci zgodnie twierdzili, że szanse na awans do mistrzostw świata są wyrównane. Na szczęście Polacy pokazali na boisku ogromny hart ducha i pewnie wygrali 2:0. Kraj oszalał, a na murawie w Chorzowie spełniało się marzenie Czesława Michniewicza i jego piłkarzy. Robert Lewandowski był wyjątkowo nabuzowany, co udowodnił żółtą kartką za faul na Robinie Olsenie. Krytykowani ostatnio Wojciech Szczęsny, Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński mieli kluczowy wpływ na wynik, ale najwięcej mówiło się o heroicznej postawie Kamila Glika. 34-letniego stopera docenił też Jan Tomaszewski.
Tomaszewski porównał Glika do Iron Mana!
Legendarny bramkarz reprezentacji Polski był jednym z optymistów przed meczem ze Szwecją. Zapewniał, że jesteśmy murowanym faworytem i Biało-Czerwoni mają obowiązek awansu do mistrzostw świata. Jego scenariusz się sprawdził, a dużą rolę odegrał w tym wszystkim niezłomny Kamil Glik. - W 4. czy w 5. minucie zauważyłem, że Kamil pokazał zmianę. Coś się stało. Potem się okazało, że rzeczywiście to włókienko mu poszło i dla mnie to jest taki Iron Man, który nie może, ale są mecze, w których, tak jak Zbyszek Boniek kiedyś mówił, że światło gaśnie przed oczami, po prostu trzeba dać z wątroby. Wczoraj Kamil Glik właśnie dał z wątroby. Jestem przekonany, chociaż tego mu nie życzę, że ze dwa tygodnie będzie miał przerwy w klubie. Taka postawa rzutuje na cały zespół - ocenił w pięknych słowach obrońcę Benevento 74-latek. Wyróżnił on też dwóch innych reprezentantów Polski.
Po meczu cały kraj świętował, a w internecie pojawiła się masa genialnych memów!
Tomaszewski wskazał bohaterów poza Glikiem
- Przede wszystkim Wojtek Szczęsny. Mówiliśmy niejednokrotnie, że to bramkarz światowej klasy. W tej chwili poczuł to, że jest tym jedynym. Pomimo że Skorupski zagrał kapitalne spotkanie w Glasgow, on spisał się znakomicie i wybronił kilka sytuacji, które można porównać do jego meczu z Niemcami, kiedy praktycznie ich pokonał. Brawo, dyrygował i był pewnym punktem - docenił golkipera Tomaszewski. Trzecim z bohaterów był dla niego największy wygrany zmiany selekcjonera, Sebastian Szymański.
- Kiedy Szwedzi byli od nas lepsi w pierwszej połowie, wszystkie nasze kontry zaczynały się od Szymańskiego, który podawał i stwarzał sytuacje dla kolegów. Udowodnił, że będzie jednym z najlepszych zawodników europejskiego formatu - stwierdził "Człowiek, który zatrzymał Anglię". Jeszcze niedawno były piłkarz Legii Warszawa był notorycznie pomijany przez Paulo Sousę, czemu dziwili się wszyscy, a teraz był jednym z kluczowych zawodników w meczu decydującym o awansie do mistrzostw świata. Zdaniem Tomaszewskiego to dopiero początek pięknej kariery.