Ostatnie miesiące w życiu Czesława Michniewicza pokazują, jak przewrotny jest zawód trenera. Jeszcze w sierpniu poprzedniego roku był ubóstwiany przez kibiców Legii, z którą zdobył mistrzostwo Polski i awansował do Ligi Europy. Jednak już pod koniec października został zwolniony, gdyż wyniki stołecznego zespołu na krajowym podwórku były fatalne. Być może był to najważniejszy moment w jego karierze, bowiem w grudniu Paulo Sousa zdezerterował i stworzył wakat na stanowisku selekcjonera reprezentacji. Były trener Legii i młodzieżówki U-21 natychmiast stał się jednym z kandydatów do zastąpienia Portugalczyka. Poszukiwania PZPN się przeciągały, ale ostatecznie Cezary Kulesza postawił w styczniu na Michniewicza. Tym samym 52-latek stanął przed największą szansą w życiu, której sprostał. Wprowadził Polskę na mistrzostwa świata i poprowadzi reprezentację na tegorocznym mundialu! Wielki sukces wykorzystał też, by rozliczyć się z wrogami.
Michniewicz zaatakował dziennikarzy
Zatrudnienie Michniewicza w roli selekcjonera wywołało spore zamieszanie. Jedni cieszyli się z tej nominacji, gdyż trener udowodnił m.in. w młodzieżowej reprezentacji, że potrafi wygrywać z potencjalnie lepszymi zespołami. Drudzy mieli poważne wątpliwości co do przeszłości szkoleniowca i przypominali słynne 711 połączeń z Ryszardem F. ps. "Fryzjer". Jednak selekcjoner skupił się na pracy i po wielkim zwycięstwie ze Szwecją (2:0) przypuścił kontratak. Przed kamerą TVP Sport zadał cios Jackowi Kurowskiemu, a jeszcze więcej powiedział na antenie "Kanału Sportowego". W programie "Hejt Park" po finale baraży wymienił kilku dziennikarzy i w ostrych słowach ocenił ich działalność. Jednemu zarzucił nawet "leżenie w krzakach pod redakcją", a Kurowskiemu "pie****enie głupot". Taka reakcja zbulwersowała Dariusza Dziekanowskiego.
Michniewicz tuż po wygranej ze Szwecją udał się do Kataru, gdzie oglądał na żywo losowanie MŚ. Polska zagra w Katarze z Argentyną, Meksykiem i Arabią Saudyjską:
Dziekanowski przejechał się po Michniewiczu. Wysłał go na korepetycje
Przewodniczący Klubu Wybitnego Reprezentanta, który 63 razy grał z "orzełkiem na piersi", ostro ocenił zachowanie Michniewicza. - Wygrana ze Szwecją była niewątpliwie wielkim sukcesem, natomiast to, co wydarzyło się po ostatnim gwizdku, to była kompromitacja na całej linii - zaczął felieton w "PS" Dziekanowski. - Zamiast triumfować z klasą zdecydował się dać upust najniższym instynktom i w wulgarny sposób wypowiedział się na temat niektórych dziennikarzy, których uznaje za swoich wrogów - kontynuował. - Trener Michniewicz powinien udać się w zaległe odwiedziny do Roberta i zapytać go jak zachowywać się publicznie. Lewy od wielu lat żyje pod ciągłą presją. Nawet on nie ma takiego komfortu, że wszyscy go kochają - 59-latek zaproponował selekcjonerowi "korki".