Grająca od trzech lat w Arsenalu 25-letnia reprezentantka Norwegii, która upadła nagle na murawę bez kontaktu z inną zawodniczką, jest w stanie stabilnym. Fridzie Maanum podano tlen przez maskę. Działania lekarzy na boisku trwały niemal 10 minut. 20 tysięcy widzów na stadionie w Wolverhampton nie wiedziało, co się stało i zamarło. Jak się okazało, zawodniczka nie wymagała na miejscu resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Mecz wznowiono. W miejsce norweskiej koleżanki na zmianę weszła Alessia Russo, a Stina Blacktenius strzeliła zwycięskiego gola dla Arsenalu w dogrywce (116. minuta). Zwycięstwo piłkarki zwycięskiej drużyny zadedykowały oczywiście Maanum.
„Frida jest przytomna, mówi i jest w stabilnym stanie. Nasz zespół medyczny będzie nadal poddawał ją ścisłej obserwacji. Wszyscy jesteśmy z tobą” – czytamy w oświadczeniu Arsenalu.
– To druzgocące widzieć, jak jedna z twoich koleżanek z drużyny cierpi w taki sposób. Wszyscy mamy nadzieję i modlimy się, aby wszystko było z nią w porządku. Myślę, że to było zapisane w gwiazdach, że jej najlepsza przyjaciółka zdobyła dla niej zwycięską bramkę. Mamy tylko nadzieję, że nic jej nie będzie – powiedziała Russo.
W rozmowie z BBC po zdobyciu zwycięskiej bramki Blackstenius powiedziała o Maanum: – To niezwykle ciężka sytuacja. Jest członkinią drużyny i naszą przyjaciółką. Chcieliśmy to dla niej zrobić, zapewnić zwycięstwo, skoro nie mogła być wtedy z nami.
Listen on Spreaker.