To miała być parada na wagę punktu na Stamford Bridge. Graig Dawson wyleciał z boiska z czerwoną kartką, a do rzutu karnego podszedł reprezentant Włoch. Jeden z lepszych ekspertów od strzałów z jedenastu metrów pokazał, że czasem i on się myli. A raczej świetnie pomocnika Chelsea wyczuł Łukasz Fabiański. W znakomitym stylu wygrał wojnę nerwów z graczem The Blues i obronił strzał rywala. Nie musiał nawet piąstkować piłki, ta pewnie wylądowała w jego rękach. Tak obronione karne zdarzają się niezwykle rzadko.
Trener Legii Aleksandar Vuković o klasie Pogoni Szczecin. "Różnica jest olbrzymia"
Fabiański od dawna oderwał od siebie łatkę bramkarza, który nie potrafi bronić jedenastek. W trakcie Euro 2016 nie popisał się przy obu seriach jedenastek (ze Szwajcarią i Portugalią) i miał do siebie o to wielkie pretensje. Od turnieju na francuskich boiskach jednak wiele się zmieniło – Fabiański obronił w Premier Leauge kilka rzutów karnych, kolejną zatrzymaną jedenastkę może dopisać sobie po niedzielnym meczu na Stamford Bridge.
Flavio Paixao przeszedł do historii ekstraklasy. Portugalczyk przed kolejnym wyzwaniem [WIDEO]
To nie uchroniło Młotów od porażki. Chelsea dopięła swego i strzeliła zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry. Reprezentant USA Christian Pulisic uderzył jednak bardzo mocno i „Fabian” nie miał szans, by zatrzymać piłkę przed lotem do jego bramki.