Hiszpański środkowy nie urywa frustracji, że na Emirates Stadium nie dane jest mu osiągać kolejnych sukcesów. Zastanawia się też nad swoją przyszłością w ekipie "Kanonierów".
- Brak tytułów w Arsenalu to coś, co denerwuje mnie najbardziej na świecie - stwierdził na łamach "The Sun". - Cristiano Ronaldo powiedział, że odchodzi z Manchesteru United, bo nie może z nim już nic więcej wygrać. Ja znajduję się dokładnie w odwrotnej sytuacji. W tym roku daliśmy z siebie wszystko, ale nadal nie mogliśmy osiągnąć tego, co oczekiwaliśmy. Kiedy wygrywasz, wszystko wydaje się kolorowe, ale jeśli nie ma wyników nie opuszczają nas złe nastroje. Musimy uwierzyć w siebie i zakończyć ten okres bez sukcesów - dodał.
Fabregas przyznał, że mimo rozczarowania nie chce odchodzić jeszcze z Emirates Stadium. - Jeśli pewnego dnia podejmę taką decyzję, nie poinformuję o niej przez media, ale powiem to naszemu menedżerowi twarzą w twarz. Bardzo cenię Arsene'a Wengera, ale każdy z nas ostatecznie musi patrzeć na własne interesy i korzyści - wyjaśnił. - Niedługo rozpocznę swój siódmy sezon gry w piłkę. Jak na 22-latka to dosyć poważny staż. Nie da się ukryć, że czas mi trochę ucieka. W futbolu klucz do szczęścia, to podejmowanie dobrych decyzji, które czynią cię zadowolonym z życia - oświadczył.
Utalentowany pomocnik przyszedł do Arsenalu w 2003 roku z młodzieżowego zespołu FC Barcelona. Zarówno on, jak i jego rodzina są fanami Katalończyków, ale Fabregas nie wyklucza w przyszłości gry dla Realu Madryt. - Moi najbliżsi z pewnością zrozumieją moją decyzję, bo mnie kochają i chcą, bym był zadowolony ze swojej kariery. Oni wiedzą co dla mnie najlepsze - stwierdził. - Kibicują mi, gdziekolwiek będę grał i jakąkolwiek decyzję podejmę. Właśnie oni zawsze będą po mojej stronie - zakończył.
Fabregas ma dość
2009-06-25
13:48
Pomocnik Arsenalu Londyn, Cesc Fabregas (22 l.) zaskoczył kibiców skrytykowaniem swojej drużyny za brak trofeów w ostatnich latach.