Moder wciąż czeka na premierowego gola w najlepszej lidze świata. Kilka dni temu okazało się, że z pewnością Polak nie odbiega tempem od najlepszych. Od polskiego pomocnika w angielskiej elicie jest tylko trzech szybszych graczy. Micky van de Ven (37.38 km/h), Chiedozie Ogbene (36.93 km/h) oraz Pedro Neto (36.86 km/h). Pierwszy to stoper Tottenhamu, drugi jest napastnikiem Luton, a trzeci atakującym Wolverhamptonu. W linii pomocy w angielskiej ekstraklasie nie ma szybszego od "Modzia", co zaznaczyły media, ale czy w kontekście gry w kadrze będzie mieć istotne przełożenie?
– To była informacja, która i mnie trochę zaskoczyła, ale to świetnie – mówi nam Robert Podoliński, trener i ekspert TVP Sport i Kanału Sportowego. – To też może być zaskakujące, biorąc pod uwagę jego parametry fizyczne. To wysoki piłkarz, widać, że stał się silniejszy. Czekam na takiego Kubę, który będzie w bardzo szybkim tempie pokonywał te przestrzenie z piłką. Gdy tylko będzie zdrowy, to wokół niego będzie budowany środek pola reprezentacji Polski. Oby też przekładało się to na napędzanie akcji. W takim przypadku możemy liczyć na zbieranie asyst, nie tylko tych klasycznych, ale też drugiego i trzeciego stopnia – uważa Podoliński.
Na eksplozję formy Modera trzeba jeszcze poczekać. Polski zawodnik zerwał więzadło krzyżowe w kolanie przed dwoma laty, a ponownie na boiskach Premier League pojawił się w listopadzie 25 listopada 2023 roku. Trener Mew z Brighton Roberto De Zerbi spokojnie wprowadzał go do składu, ale ostatnio daje mu coraz więcej szans na grę. W meczu z Liverpoolem jak i Arsenalem, a więc obok Man. City najsilniejszymi drużynami w Premier League, był piłkarzem pierwszego składu. Selekcjoner Michał Probierz podszedł do sprawy równie ostrożnie, pomijając go przy ustalaniu kadry meczowej na finał barażu o EURO z Walią.
– Widać było w wywiadzie przed meczem w nim tą złość, że nie zagra - wspomina Podoliński. - Ale selekcjoner Michał Probierz na pewno widzi i wie więcej i może dobrze się stało, że Kuba nie zagrał. Kadra w Cardiff zagrała naprawdę dobrze w piłkę. Przewidywałem futbol bardziej zachowawczy, a reprezentacja zagrała bardzo dobry mecz, choć zawsze znajdą się sceptycy. Selekcjoner na szczęście nazywa się Michał Probierz, a nie Michał "Pomidorowa", nie jest zupą, by wszyscy mieli go lubić. I dlatego stał przy swoim, zapewniając nam awans na mistrzostwa Europy. I oby jak najdłużej mógł dobrze pracować z reprezentacją – tłumaczy trener Podoliński.
Przed Moderem szansa na jeszcze osiem występów w barwach Mew, a na rozkładzie ekipy De Zerbiego wiele silnych ekip: Aston Villa, Chelsea, Man. United, Man. City i Newcastle (ponadto jeszcze mecze z Bournemouth i Burnley). Dobre występy z takimi rywalami z pewnością przybliżą wychowanka Lecha Poznań do wyjściowego składu kadry na Euro.