Kamil Grosicki, będący od stycznia piłkarzem West Bromwich Albion, nie tak wyobrażał sobie początek swojej przygody z Premier League. W meczach z Leicester City (0:3) i Evertonem (2:5) nie dostał szansy od menedżera. Co więcej, w tym drugim spotkaniu zabrakło go w kadrze meczowej. W międzyczasie zagrał jedynie 55 minut z czwartoligowym Harrogate Town (3:0) w drugiej rundzie Pucharu Ligi Angielskiej.
PZPN wysłał im tajemniczy list po interwencji CBA. Wszystko WYCIEKŁO, specjalne słowa
Być może wobec falstartu w Premier League, menedżer Slaven Bilić da szansę "Grosikowi". Nie można jednak wykluczyć transferu. Jak przyznał dziennikarz sportowy Mateusz Borek, reprezentant Polski nie powinien narzekać na brak zainteresowania.
Robert Lewandowski OSIWIAŁ?! To ZDJĘCIE mówi wszystko!
- Z tego, co się orientuję, to Pini Zahavi coś tam działa. Nie wykluczam, że przed piątym października, może dojść do zmiany. Na pewno wchodzi w grę rynek angielski, zainteresowane są też zespoły znad Zatoki Perskiej, a także jeden większy klub z południa Europy. Ale nie chodzi o Włochy - zauważył w programie "Misja Futbol - Dogrywka" na Kanale Sportowym.
Grosicki w pierwszej połowie 2020 roku, w barwach WBA, rozegrał 14 meczów i strzelił jednego gola. Serwis transfermarkt.de wycenia go na 2,4 mln euro.