Manchester City - Watford 2:0. Maszyna Pellegriniego wciąż nie do zatrzymania

Cztery mecze, komplet zwycięstw, dziesięć goli i zero straconych. Początek sezonu wygląda dla Manchesteru City niemal idealnie. Niemal, bo w ekipie Manuela Pellegriniego są jednak pewne elementy, które można poprawić.

Raheem Sterling nie zwalnia tempa

Było to widać w starciu z Watfordem. Do przerwy zawodnicy z Manchesteru męczyli się niemiłosiernie. Największe zagrożenie pod bramką Heurelho Gomesa stwarzał Raheem Sterling - ciekawe kiedy kibice uznają, że Anglik jednak był wart pieniędzy, które zapłacili za niego faworyci do tytułu mistrza Anglii - ale za każdym razem goście wychodzili obronną ręką.

Manchester City przygotował fortunę za Kevina De Bruyne'a

Worek z bramkami otworzył się dopiero w drugiej odsłonie. Najpierw do siatki bramkarza Watfordu trafił Sterling, a chwilę później Fernandinho. W przypadku Brazylijczyka zaczyna to wyglądać na pewną powtarzalność. Średnio w co drugim spotkaniu - na własnym obiekcie - potężnymi strzałami z dystansu dziurawi bramkę rywali.

Czy ktokolwiek zatrzyma City? To bodaj najważniejsze dzisiaj pytanie. Patrząc na potencjał ofensywny ekipy Manuela Pellegriniego, dodając do wszystkiego nazwisko De Bruyne, wydaje się, że przynajmniej na Wyspach dominacja "Obywateli" może ponownie mieć miejsce. Pytanie raczej, jak zawodnicy z Manchesteru zagrają w Europie. W ostatnich sezonach Liga Mistrzów, a przynajmniej faza pucharowa tych rozgrywek, wydawała się zdecydowanie zbyt trudna.

Manchester City - Watford 2:0 (0:0)
Bramki: Sterling 47, Fernandinho 56

Man City: Hart - Sagna, Kompany, Kolarov, Mangala, David Silva (75. Delph), Yaya Toure, Jesus Navas (46. Nasri), Fernandinho, Sterling (89. Iheanacho), Aguero

Watford: Gomes - Proedl, Holebas, Nyom, Cathcart, Behrami, Jurado, Abdi (63. Anya), Capoue (76. Watson), Ighalo (72. Layun), Deeney