Londyńczycy wygrali 2:1, ale przeżywali w końcówce trudne chwile. W 89 minucie, po trafieniu Taiwo Awoniyi, stracili gola kontaktowego. Asystował przy niej Gonzalo Montiel, który znalazł si na dobrej pozycji dzięki „złamaniu linii spalonego” przez lewego obrońcę Arsenalu, Ołeksandra Zinczenkę. Po tej bramce gospodarze złapali wiatr w żagle i mieli nawet okazję na wyrównanie. Ukrainiec natomiast w drugiej minucie doliczonego czasu gry opuścił murawę, zastąpiony na niej przez Kiwiora.
Po końcowym gwizdku, jeszcze na płycie boiska, nastąpiła swoista dogrywka między „Kanonierami”. Do oczy skoczyli sobie wspomniany Zinczenko oraz prawy obrońca londyńczyków, Ben White. Napięcie było tak wielkie, a wymiana zdań tak intensywna, że obu zawodników musiał rozdzielać drugi trener, Nicolas Jover. Przedmiotem kłótni było wspomniane zachowanie ukraińskiego gracza przy straconej bramce.
„Czasami po meczu jest zbyt emocjonalnie i gorąco. Ale uwielbiam, gdy gracze żądają od siebie nawzajem doskonałości” – skomentował całe zajście Mikel Artera, menedżer Arsenalu, który w drodze do szatni osobiście rozmawiał z Zinczenką w cztery oczy.
- Na pewno chciałbym więcej grać, ale nie mam poczucia, że brakuje mi doświadczenia – tak ostatnio Jakub Kiwior odpowiedział nam na pytanie o ewentualną frustrację z powodu niewielkiej liczby minut spędzanych na murawie w zespole Arsenalu. Czy teraz, choćby dla „ochłodzenia głowy Zinczenki”, Artera postawi na polskiego obrońcę? W niedzielę o 17.30, w hicie 23. kolejki.