Powiedzieć, że wczorajszy występ Southampton na Old Trafford nie był udany, to jakby nie powiedzieć nic. Ekipa "Świętych", z Janem Bednarkiem w składzie przegrała swój ostatni ligowy mecz aż 9:0, będąc jedynie tłem dla Manchesteru United. Problemy podopiecznych trenera Ralpha Husenguttla zaczęły się już w 2. minucie, gdy czerwoną kartkę obejrzał Alexandre Jankewitz. Jak się później okazało, nie był to jedyny czerwony kartonik dla piłkarza Southampton, bo na kilku minut przed końcem meczu z boiska wyleciał także Jan Bednarek. Wcześniej jednak Polak podwyższył jeszcze prowadzenie "Czerwonych Diabłów" kierując piłkę do własnej bramki. Późniejszy faul Polaka na Anthonym Martialu w polu karnym skutkował nie tylko opuszczeniem boiska, ale również rzutem karnym dla rywali. Bednarek nie mógł jednak pogodzić się z decyzją arbitra i tłumaczył po drodze do szatni, że nie faulował swojego rywala.
Polak niemal natychmiast po obejrzeniu czerwonej kartki załamywał ręce, nie mogąc pogodzić się z decyzją arbitra spotkania, Mike'a Deana. Zanim zniknął w korytarzach Old Trafford, kamery były w stanie uchwycić jeszcze ostatnie słowa Bednarka. - To nie był faul! Martial stwierdził, że to nie był faul - wyznał defensor "Świętych". Jego tłumaczenia nie zmieniły jednak decyzji sędziego.