Uraz nadszedł w najmniej spodziewanej chwili, podczas treningu przed meczem z Manchester City Fabiański i Wojtek Szczęsny na zmianę strzelali sobie "11". Łukasz upadł broniąc uderzenie kolegi. Zabolało, ale po chwili przeszło. Fabiański wystąpił w meczu i dopiero po nim ból wrócił podwojony.
- Tego nie da się wyleczyć smarowaniem maścią ani zastrzykami - orzekli lekarze. Trzeba będzie kroić, a to oznacza dla Łukasza Fabiańskiego przerwę do końca sezonu.