Dokładnie 22 grudnia Jon Flanagan uderzył swoją partnerkę, Rachael Wall, popchnął ją na ścianę, a także kopnął, kiedy ta leżała na ziemi. Wszystko działo się o godzinie trzeciej nad ranem. Całe zdarzenie zarejestrowała kamera. Wyraźnie widać było, że para znajduje się pod wpływem alkoholu. Piłkarz Liverpoolu przyznał się do winy podczas śledztwa. Wykazał skruchę i oznajmił, że żałuje tego, co się stało. Wcześniej w relacji Flanagana i Wall nie zdarzały się podobne incydenty. Sąd musiał to wziąć pod uwagę przy ustalaniu wyroku. Uznał oczywiście zawodnika za winnego, ale skazał go zaledwie na 40 godzin prac społecznych plus pokrycie kosztów rozprawy sądowej.
Problemy jednak Flanagan może mieć w klubie. Liverpool dowiedział się o całej aferze i zamierzał wobec swojego pracownika wyciągnąć konsekwencje. Z pewnością sytuacja z pobiciem nie wpłynie pozytywnie na karierę Flanagana. Obrońca zagrał w barwach pierwszej drużyny The Reds tylko jedno spotkanie w bieżących rozgrywkach. Do tego był to tylko mecz pucharowy. Cztery razy wystąpił w rezerwach Liverpoolu. A powiedzieć trzeba, że 25-latka postrzegano jako wielki talent. Ma on za sobą debiut w dorosłej reprezentacji Anglii (2014 rok) i na koncie ponad 50 pojedynków w barwach drużyny z Anfield Road.
Jedyną dobrą wiadomością dla piłkarza jest dobroć jego dziewczyny, Rachael. Kobieta wybaczyła zajście zawodnikowi i para mocno stara się teraz odbudować swoje relacje i przywrócić związek na właściwe tory.
Przeczytaj: "Sadio Mane straszy Polaków przed mundialem" ~ Jerzy Dudek