Ciężar gatunkowy tego meczu był niewielki. Przynajmniej dla jednej z drużyn, która już wcześniej zapewniła sobie tytuł mistrzowski. Mowa tutaj oczywiście o Chelsea Londyn. Liverpool jest daleko od czołówki tabeli, ale wciąż miał o co grać. Piłkarze "The Reds" planowali zdobycie trzech punktów i przybliżenie się do czwartego w tabeli Manchesteru United.
Bojkot i demonstracja. Kibice Liverpoolu protestują przeciwko podwyżce cen biletów [WIDEO]
Na planach się zakończyło, bowiem na Stamford Bridge gospodarze kontrolowali spotkanie. Szybko wyszli na prowadzenie za sprawą Johna Terry'ego. Kapitan "The Blues" to człowiek instytucja - nigdy nie zawodzi. W meczu z Liverpoolem zaliczył 39 trafienie w karierze, co czyni go najskuteczniejszym obrońcą w historii Premier League!
Ten gol nie rozstrzygnął jednak losów spotkania. Na sekundy przed końcem pierwszej połowy gapiostwo obrońców Jose Mourinho wykorzystał Steven Gerrard. I to by było na tyle. W drugiej odsłonie żadna z ekip nie zbliżyła się do prowadzenia i po końcowym gwizdku podzieliły się punktami. Liverpool traci do Czerwonych Diabłów sześć punktów i może już zapomnieć o udziale w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.
Chelsea Londyn - Liverpool 1:1 (1:1)
Bramki: Terry 5 - Gerrard 44
Chelsea: Courtois - Ivanović, Zouma (35. Cahill), Terry, Filipe Luis - Mikel, Loftus-Cheek (60. Matić)- Willian, Fabregas, Hazard - Remy (83. Cuadrado)
Liverpool: Mignolet - Johnson, Lovren, Skrtel, Can - Gerrard (79. Leiva), Coutinho, Henderson, Lallana (71. Ibe), Sterling - Lambert (67. Sinclair)
Żółte kartki: Fabregas, Ivanović, Obi Mikel, Filipe Luis - Lallana, Skrtel, Lambert