Garry Monk żegna się z posadą, choć jeszcze parę miesięcy temu było to nie do pomyślenia. 36-latek w poprzednim sezonie poprowadził Swansea City do ósmego miejsca na zakończenie rozgrywek - to klubowy rekord! Ten sezon Premier League "Łabędzie" również rozpoczęły udanie, przez chwilę były nawet na szczycie tabeli, ale to szybko ustało. W ostatnich jedenastu ligowych spotkaniach Walijczycy wygrali zaledwie raz.
Zobacz: Artur Boruc zatrzymał Chelsea Londyn i zwolnił Jose Mourinho? [ZDJĘCIA]
Taka forma zmusiła prezesa klubu do działania. Huw Jenkins zdecydował, że nie ma innego wyjścia i musi zwolnić Monka. "22 miesiące temu objął tę posadę i miał wsparcie całego klubu. Zaliczyliśmy świetny sezon, jednak nikt nie przewidział obecnej sytuacji. Poczuliśmy, że czas pójść na przód. To była dla nas niezwykle trudna decyzja, którą podjęliśmy niechętnie i z wielkim żalem. Życzymy mu wszystkiego najlepszego w przyszłości. Niedługo ogłosimy jego następcę" - czytamy w wypowiedzi Jenkinsa dla oficjalnej strony Swansea City.
Jaka przyszłość czeka Łukasza Fabiańskiego? To właśnie Monk sprowadzał go do drużyny latem 2014 roku. Polak miał pełne wsparcie trenera i grał w każdym meczu. Ten sezon to jednak kiepski czas również dla "Bambiego", który nie pomaga kolegom z defensywy. Swansea dała sobie wbić 22 gole w tym sezonie Premier League i jest na odległym 15. miejscu w tabeli.