Niedawno zwiał do Brazylii z obozu klubowego na Teneryfie. Dostał 200 tysięcy funtów kary (wow, jedna tygodniówka), ale to nie zmieniło faktu, że piłkarz nie ma zamiaru grać dalej w barwach "The Citizens". Twierdzi, że został oszukany przez działaczy, którzy obiecywali wielkie wzmocnienia. Nadzieją był Kaka, ale ten olał sprawę i został w AC Milan.
Robinho już latem był bliski podpisania kontraktu z Chelsea. Nie udało się, ale menedżer Luiz Felipe Scolari nadal na niego czeka. Oferuje podobno 17 milionów euro, a do tego Nicolasa Anelkę, Florenta Maloudę, Salomona Kalou oraz środkowego obrońcę - Alexa lub Branislava Ivanovica.
Manchester powinien przyjąć tą propozycję w ciemno. Robinho może utalentowany jest, ale jego zaangażowanie to już inna sprawa.