Antybohaterami spotkania byli sędziowie, bo oba gole dla Chelsea zostały niesłusznie uznane. Pierwszego strzelił Frank Lampard.
Po jego uderzeniu bramkarz Tottenhamu, Gomes, popełnił błąd, przepuszczając piłkę pod brzuchem, ale w ostatniej chwili dogonił ją i zatrzymał ręką na linii bramkowej. Arbiter uznał jednak gola na 1:1. W końcówce Chelsea zepchnęła rywali do obrony i Salomon Kalou strzelił zwycięską bramkę - ze spalonego.
Przeczytaj koniecznie: GP Europy. Wygrana Nickiego Pedersena. Gollob drugi, Hampel czwarty
- Zostaliśmy oszukani! - denerwował się trener "Kogutów" Harry Redknapp. - Wysyłamy ludzi na Księżyc, ale boimy się korzystać z technologii pokazującej, czy piłka przekroczyła linię!