To były pełne emocji derby Londynu. Chelsea dość szybko objęła prowadzenie za sprawą Kalidou Koulibaly’ego, ale na nieco ponad 20 minut przed końcem „Koguty” doprowadziły do wyrównania. Właśnie wtedy doszło do pierwszego spięcia pomiędzy oboma szkoleniowcami – Antonio Conte postanowił bowiem w sposób niezwykle ekspresyjny cieszyć się… tuż przed oczami Thomasa Tuchela. Gdy „The Blues” niedługo potem ponownie objęli prowadzenie, Niemiec naturalnie nie pozostał swemu rywalowi dłużny. Ostatecznie podopieczni Conte nie sięgnęli jednak po komplet punktów. W samej końcówce wyrównał bowiem Harry Kane i spotkanie zakończyło się remisem.
Do prawdziwej eskalacji konfliktu pomiędzy Conte a Tuchelem doszło jednak dopiero po końcowym gwizdku. Obaj panowie podali sobie ręce, a zaledwie chwilę później… skakali już sobie do gardeł. Sędziujący mecz Anthony Taylor nie miał wątpliwości, pokazując obu szkoleniowcom czerwone kartoniki. - Myślałem, że kiedy podajemy sobie ręce, to patrzymy w oczy drugiej osoby. Conte miał jednak inne zdanie. To, co się wydarzyło między nami, nie było konieczne, ale często tak się zdarza – powiedział w pomeczowym wywiadzie trener „The Blues”. - Nie mam z tym żadnego problemu. Piłka nożna to przecież emocjonalny sport. Nie chcę nic więcej mówić na ten temat. Nie zamierzam tego na razie szerzej komentować – dodał po chwili.
Niewykluczone jednak, że to jeszcze nie koniec całej sytuacji. Wszystko za sprawą Antonio Conte, który postanowił zakpić ze swojego rywala za pomocą Instagrama. 53-latek umieścił w swojej relacji zdjęcie z niedzielnego meczu, na którym widać Thomasa Tuchela. „Na szczęście cię nie widziałem. Sprawienie, żebyś się potknął byłoby całkowicie zasłużone” – głosił napis umieszczony nad fotką, zawierający także płaczące ze śmiechu emotikony. Nie wiadomo jak na tę prowokację zareaguje niemiecki szkoleniowiec, ale jedno jest pewne: żaden z nich nie poprowadzi w najbliższej kolejce swojego zespołu. Obaj w wyniku otrzymania czerwonych kartek automatycznie dostali bowiem jednomeczową dyskwalifikację.