Emiliano Sala - kim był sportowiec?

i

Autor: AP/Associated Press/East News Emiliano Sala

To on stoi za tragiczną śmiercią piłkarza? Zatrzymano podejrzanego o nieumyślne spowodowanie śmierci Emiliano Sali

2019-06-20 8:36

Niespełna pięć miesięcy temu piłkarskim światem wstrząsnęła informacja o tragicznej śmierci argentyńskiego piłkarza, Emiliano Sali. Napastnik leciał z Francji do Cardiff, gdzie miał rozpocząć przygodę w nowym klubie. Do stolicy Walii nigdy nie dotarł. Samolot, którym leciał runął w morze. Śledztwo wykazało szereg zaniedbań, a brytyjska policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego za nieumyślne spowodowanie śmierci piłkarza.

Sala był wyróżniającą się postacią Nantes. Po ofensywnego piłkarza zdecydował się sięgnąć Cardiff City, którego celem było utrzymanie w Premier League. Kilka dni po podpisaniu umowy z walijskim klubem, Argentyńczyk udał się w podróż z Francji do Cardiff. Wysłano po niego prywatną awionetkę.

Lot zakończył się tragedią. Maszyna w poniedziałek 21 stycznia zniknęła z radarów nad kanałem La Manche. Jak okazało się kilka godzin później, samolot rozbił się w morzu. 3 lutego odnaleziono wrak samolotu na dnie kanału La Manchea, a cztery dni później wydobyto ciało piłkarza. Sala przed katastrofą kontaktował się z rodziną i przyjaciółmi. W rozmowach słychać było obawę o stan samolotu.

Śledztwo wykazało szereg zaniedbań. Najbardziej kuriozalną informacją było to, że pilot David Ibbotson nie miał odpowiednich uprawnień. Ciała mężczyzny nie udało się odnaleźć. Brytyjska policja nadal prowadzi śledztwo w tej w sprawie. W związku z tym zatrzymano 64-letniego mężczyznę.

Przedstawiono mu zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Podejrzany na przesłuchaniu miał współpracować z policją, ale funkcjonariusze nie udzielają żadnych szczegółów. - Prowadzimy śledztwo zakrojone na szeroką skalę, którego jednym z elementów jest rozważenie kryminalnych aspektów sprawy. Stąd to zatrzymanie - wyjaśniał Sky Sport inspektor Simon Huxter. - Mężczyzna jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci. Nie będziemy jednak udzielać o nim żadnych informacji - dodał.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze