Wydawało się, że Chelsea łatwo poradzi sobie z Southampton. Po kwadransie gospodarze prowadzili 1:0 po golu Timo Wernera, któremu na polu karnym nie zdołał przeszkodzić żaden z graczy gości. Po półgodzinie było już było 2:0 i znów w roli głównej wystąpił reprezentant Niemiec. Wyprzedził Jana Bednarka, następnie przerzucił piłkę nad bramkarzem i z łatwością trafił do siatki. Trzeba powiedzieć, że przy wyniku 2:2 odpowiedź londyńskiej drużyny była błyskawiczna. Tym razem błysnął nie Werner, ale jego rodak Kai Havertz. Tyle, że później ekipa "Świętych" doprowadziła do wyrównania. Chelsea wygraną straciła w ostatniej chwili. Po 5. kolejkach Chelsea jest na szóstym miejscu, a Southampton zajmuje jedenastą pozycję.
Rozczarował w kadrze, nie zawiódł w Rosji. Krychowiak przesądził o wygranej [WIDEO]