Ashley Cole prawdziwej życiowej traumy doznał w styczniu tego roku. Dopiero teraz jednak sprawa pojawiła się w mediach za sprawą brytyjskiego dziennika "The Sun". Pracownicy tej redakcji ustalili, jak przebiegał napad na posiadłość byłego reprezentanta Anglii. Po tym jak bandyci weszli do domu tylnymi drzwiami, schwytali legendarnego zawodnika. Przywiązali go do krzesła i więzili. - To było przerażające doświadczenie. Rabusie wyglądali bardzo profesjonalnie - potwierdził informator gazety. Ashley Cole po wszystkim był niezwykle wstrząśnięty, choć na ciele nie miał żadnych obrażeń. Celem włamywaczy była warta fortunę biżuteria.
Kolega Lewandowskiego przeżył HORROR na drodze. OGROMNE straty -> ZOBACZ ZDJĘCIE
Ashley Cole, będący od ubiegłego roku piłkarskim emerytem, dziś zajmuje się szkoleniem juniorów w Chelsea. Wśród sąsiadów jest niezwykle popularny, a jeden z nich zdradził, jak czuli się okoliczni mieszkańcy po włamaniu do domu ikony "Synów Albionu". - Wydawało się, że policja podchodzi do tego niezwykle poważnie. Ashley Cole to jedna z najbardziej znanych osób, które mieszkają w okolicy. Jego nieruchomość wygląda na bardzo nowoczesną i zabezpieczoną, więc ktokolwiek to zrobił, musiał o wszystkim wiedzieć. To nami wstrząsnęło - podkreślił.
Koronawirus: Znany prezes czołowego klubu NIE ŻYJE. Nie zdążył na leczenie
Na ten moment policja odmówiła komentowania sprawy. Dziennikarzom "The Sun" udało się ustalić, że śledztwo wciąż trwa i wciąż nie ustalono personaliów sprawców.