Podopieczni trenera Juergena Kloppa zmierzali w kierunku tytułu od samego początku sezonu. Już w zeszłym roku byli bardzo bliscy osiągnięcia tego celu, ale wówcza szaleńcze tempo lepiej znieśli gracze Manchesteru City. Teraz jednak "Obywatele" mylyli się dużo częściej i stało się jasne, że zespół prowadzony przez niemieckiego szkoleniowca prędzej czy później sięgnie po mistrzostwo. Choć nie obyło się bez nerwów...
A to dlatego, że w marcu sezon 2019/2020 musiał zostać na trzy miesiące przerwany w wyniku pandemii. Niektórzy wieszczyli, że nie zostanie już wznowiony, a tytuł w efekcie nie będzie przyznany nikomu. To byłby prawdziwy cios w serce każdego fana "The Reds", który wyczekiwał tego momentu od lat - konkretnie od trzydziestu. Tak długa przerwa przeszła jednak do historii w chwili triumfu Chelsea nad Manchesterem City - londyńczycy wygrali 2:1.
Taki obrót spraw w praktyce oznacza dla Liverpoolu koniec sezonu. Oczywiście świeżo upieczeni mistrzowie Anglii mają do rozegrania jeszcze siedem kolejek ligowych, ale one niczego już nie zmienią. Z krajowych pucharów oraz Ligi Mistrzów już natomiast odpadli.